"Nie dla norek!" czy "Ocalmy przelewicką naturę" - transparenty z takimi hasłami przynieśli na wtorkową sesję sejmiku województwa zachodniopomorskiego przeciwnicy hodowli norek w naszym regionie.
Protestujący sprzeciwiają się otwieraniu kolejnych ferm w Zachodniopomorskiem i chcą nagłośnić sprawę. Dla nich hodowla norek w okolicy to prawdziwy problem.
- Doświadczyliśmy tego na własnej skórze. Norki przywieziono w nocy. Smród rozchodzi się na każdym kroku taki, że okna nie można otworzyć. Do tego plaga much - opowiada jedna z przeciwniczek.
- Na zachodzie takich pseudohodowców wyrzucają. Tam fermy są zamknięte, a na dodatek wentylowane, a u nas otwarte. Wiadomo, że niektórym zwierzętom udaje się z nich uciec - dodaje inny protestujący.
Radni zachodniopomorskiego sejmiku są zgodni - rząd musi zaostrzyć przepisy dotyczące zakładania ferm norek w Polsce. Po wysłuchaniu argumentów protestujących przyjęli uchwałę w tej sprawie.
Nie było to zaskoczeniem, bo już w poniedziałek na naszej antenie zapowiadali to politycy PSL. "Za" byli wszyscy radni, chociaż nie obyło się bez drobnych złośliwości. Beata Radziszewska z SLD tłumaczyła, że w stanowisku brakuje na przykład listy, co rząd powinien poprawić i wytykała PSL-owi, że nie przygotował się rzetelnie do uzasadnienia tego projektu uchwały.
- Wypraszam sobie takie stwierdzenia, bo one niczemu dobremu nie służą - odpowiadał Witold Ruciński z PSL.
Jednocześnie opozycja miała za złe marszałkowi, że nie reaguje, gdy hodowcy łamią prawo. A ten odpowiadał, że robi tyle, na ile pozwalają mu przepisy. Dyskusja trwała prawie godzinę.
- Doświadczyliśmy tego na własnej skórze. Norki przywieziono w nocy. Smród rozchodzi się na każdym kroku taki, że okna nie można otworzyć. Do tego plaga much - opowiada jedna z przeciwniczek.
- Na zachodzie takich pseudohodowców wyrzucają. Tam fermy są zamknięte, a na dodatek wentylowane, a u nas otwarte. Wiadomo, że niektórym zwierzętom udaje się z nich uciec - dodaje inny protestujący.
Radni zachodniopomorskiego sejmiku są zgodni - rząd musi zaostrzyć przepisy dotyczące zakładania ferm norek w Polsce. Po wysłuchaniu argumentów protestujących przyjęli uchwałę w tej sprawie.
Nie było to zaskoczeniem, bo już w poniedziałek na naszej antenie zapowiadali to politycy PSL. "Za" byli wszyscy radni, chociaż nie obyło się bez drobnych złośliwości. Beata Radziszewska z SLD tłumaczyła, że w stanowisku brakuje na przykład listy, co rząd powinien poprawić i wytykała PSL-owi, że nie przygotował się rzetelnie do uzasadnienia tego projektu uchwały.
- Wypraszam sobie takie stwierdzenia, bo one niczemu dobremu nie służą - odpowiadał Witold Ruciński z PSL.
Jednocześnie opozycja miała za złe marszałkowi, że nie reaguje, gdy hodowcy łamią prawo. A ten odpowiadał, że robi tyle, na ile pozwalają mu przepisy. Dyskusja trwała prawie godzinę.