Szczecińsko-Policki Klub Morsów im. Zbyszka Ulatowskiego oficjalnie zakończył w sobotę sezon.
W okresie od października do kwietnia członkowie stowarzyszenia zanurzali się w jeziorze Głębokie blisko sto razy. Jak sami twierdzą, wszystko głównie po to, aby poprawić swoje zdrowie.
- Samopoczucie jest dobre, chociaż pogoda chyba dziś nie dla morsów. Więcej zwolenników letnich kąpieli. Zacząłem dopiero w tym roku i to nowa przygoda, ale wychodzi na zdrowie. Morsowanie sprawia dużo przyjemności, niesamowite przeżycia i dużo walorów zdrowotnych - mówią morsy.
- Główna inspiracja to poprawa zdrowia, ale część przychodzi dla dobrego towarzystwa, inni dla urody - tłumaczy Ireneusz Kowiecki, prezes Szczecińsko-Polickiego Klubu Morsów.
Szczecińsko-Policki Klub Morsów im. Zbyszka Ulatowskiego liczy obecnie 180 członków. Ich liczba w ciągu ostatnich trzech lat zwiększyła się trzykrotnie.
- Samopoczucie jest dobre, chociaż pogoda chyba dziś nie dla morsów. Więcej zwolenników letnich kąpieli. Zacząłem dopiero w tym roku i to nowa przygoda, ale wychodzi na zdrowie. Morsowanie sprawia dużo przyjemności, niesamowite przeżycia i dużo walorów zdrowotnych - mówią morsy.
- Główna inspiracja to poprawa zdrowia, ale część przychodzi dla dobrego towarzystwa, inni dla urody - tłumaczy Ireneusz Kowiecki, prezes Szczecińsko-Polickiego Klubu Morsów.
Szczecińsko-Policki Klub Morsów im. Zbyszka Ulatowskiego liczy obecnie 180 członków. Ich liczba w ciągu ostatnich trzech lat zwiększyła się trzykrotnie.