Dr Dominik Dytfeld z Katedry i Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu wyjaśnił, że w zależności do tego, czy jest to chłoniak, białaczka czy szpiczak mnogi - objawy mogą być różne. Dodał, że pierwszym krokiem w diagnostyce jest wykonanie morfologii.
- W pewnych chorobach może budzić niepokój zwiększona liczba leukocytów, w innych zmniejszona liczba czerwonych ciałek krwi - czyli niedokrwistość, albo zbyt mała liczba płytek. Wreszcie mogą to być inne objawy, nie tyle laboratoryjne, co kliniczne - na przykład powiększone węzły chłonne. Na przykład, pacjent trafia do lekarza rodzinnego z powodu osłabienia. Lekarz zleca zwykłą morfologię, widzi, że jest niedokrwistość, czy niska hemoglobina, wykonuje OB, które okazuje się podwyższone i to już jest bardzo sugestywny obraz w kierunku szpiczaka plazmocytowego, więc kieruje do hematologa - dodał doktor.
W Polsce na nowotwory krwi choruje 150 tysięcy osób. Co roku diagnozowanych jest około 6 tysięcy nowych przypadków - wynika z danych Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. Nowotwory układu krwiotwórczego oraz chłonnego stanowią obecnie około 10 procent wszystkich nowotworów.