Izba i kółka rolnicze w Zachodniopomorskiem krytykują protest, który od miesiąca trwa w Szczecinie i regionie. Według ich przedstawicieli, rolnicy na własne życzenie pozbyli się milionów euro, bo zaprzepaścili szansę na większe dotacje z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Według wstępnych założeń województwo na ten cel miało dostać 4 miliony euro na najbliższe siedem lat. To jedna z najniższych kwot w kraju. Po kilkutygodniowych negocjacjach udało się wstępnie przekonać resort rolnictwa do jej podwojenia.
- Teraz wszystko przepadło, bo protestujący rolnicy w ostatni piątek w Koszalinie storpedowali rozmowy na ten temat z wiceszefową ministerstwa - Zofią Szalczyk - mówi szef kółek w regionie, Jan Kozak. - Pani minister została zakrzyczana. To właśnie ci ludzie, którzy ją zakrzyczeli, ponoszą odpowiedzialność za ten stan rzeczy.
Piątek był ostatnim dniem przeznaczonym na negocjacje dotyczące programu. Według Kozaka, przez zachowanie rolników kwota na jego realizację pozostanie na takim samym poziomie, jak ustalono wcześniej.
Protestujący w Koszalinie domagali się od Zofii Szalczyk rozmowy o swoich żądaniach, dotyczących m.in. wprowadzenia nowych zasad sprzedaży państwowej ziemi.
- Teraz wszystko przepadło, bo protestujący rolnicy w ostatni piątek w Koszalinie storpedowali rozmowy na ten temat z wiceszefową ministerstwa - Zofią Szalczyk - mówi szef kółek w regionie, Jan Kozak. - Pani minister została zakrzyczana. To właśnie ci ludzie, którzy ją zakrzyczeli, ponoszą odpowiedzialność za ten stan rzeczy.
Piątek był ostatnim dniem przeznaczonym na negocjacje dotyczące programu. Według Kozaka, przez zachowanie rolników kwota na jego realizację pozostanie na takim samym poziomie, jak ustalono wcześniej.
Protestujący w Koszalinie domagali się od Zofii Szalczyk rozmowy o swoich żądaniach, dotyczących m.in. wprowadzenia nowych zasad sprzedaży państwowej ziemi.