Najwyższa Izba Kontroli potwierdza obawy rolników - uważają organizatorzy protestów w Szczecinie i regionie. NIK opublikowała raport, który potwierdza, że duża część ziemi w Zachodniopomorskiem przeszła w ręce cudzoziemców.
Dyrekcja ANR-u broni się, że generalnie Izba działalność Agencji oceniła pozytywnie, a zalecenia kontrolerów już wchodzą w życie.
Według danych NIK, największym problemem są spółki z kapitałem zagranicznym. Tylko w 2011 i 2012 roku firmy kupiły w województwie 4,5 tysiąca ha ziemi. To trzy razy więcej niż wynikało wcześniej z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Według jednego z organizatorów rolniczych protestów w Szczecinie i regionie - Jana Białkowskiego, raport Izby potwierdza, że "słupy", czyli osoby, które wykupują ziemię na zlecenie zachodnich firm, mają się dobrze. - Ten raport jest druzgocący. Okazuje się, że nad obrotem gruntami rolnymi nie ma kontroli - uważa Białkowski.
Zablokowanie tego procederu jest trudne, ponieważ cudzoziemcy mogą kupować polską ziemię za pośrednictwem spółek. - Wszystkie transakcje w tej sytuacji były legalne - wyjaśnia rzecznik NIK, Paweł Biedziak.
Dyrektor Agencji Nieruchomości Rolnych w Szczecinie podkreśla, że końcowa ocena jest pozytywna. Robert Zborowski dodaje jednak, że ANR zamierza częściej korzystać z prawa pierwokupu, czyli kupować ziemię wtedy, kiedy zachodzi obawa, że do przetargu na grunty stają słupy. - Są pewne uwagi, które już wdrażamy w życie - mówi Zborowski.
Działalność "słupów" jest jedną z głównych przyczyn protestów rolniczych w Szczecinie i regionie.
Według danych NIK, największym problemem są spółki z kapitałem zagranicznym. Tylko w 2011 i 2012 roku firmy kupiły w województwie 4,5 tysiąca ha ziemi. To trzy razy więcej niż wynikało wcześniej z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Według jednego z organizatorów rolniczych protestów w Szczecinie i regionie - Jana Białkowskiego, raport Izby potwierdza, że "słupy", czyli osoby, które wykupują ziemię na zlecenie zachodnich firm, mają się dobrze. - Ten raport jest druzgocący. Okazuje się, że nad obrotem gruntami rolnymi nie ma kontroli - uważa Białkowski.
Zablokowanie tego procederu jest trudne, ponieważ cudzoziemcy mogą kupować polską ziemię za pośrednictwem spółek. - Wszystkie transakcje w tej sytuacji były legalne - wyjaśnia rzecznik NIK, Paweł Biedziak.
Dyrektor Agencji Nieruchomości Rolnych w Szczecinie podkreśla, że końcowa ocena jest pozytywna. Robert Zborowski dodaje jednak, że ANR zamierza częściej korzystać z prawa pierwokupu, czyli kupować ziemię wtedy, kiedy zachodzi obawa, że do przetargu na grunty stają słupy. - Są pewne uwagi, które już wdrażamy w życie - mówi Zborowski.
Działalność "słupów" jest jedną z głównych przyczyn protestów rolniczych w Szczecinie i regionie.