Dwa martwe dziki w rzece Dębosznicy na terenie powiatu kołobrzeskiego. Zwierzęta leżące na powalonym drzewie zauważył wędkarz.
To kolejny przypadek padłych dzików znalezionych w tym miesiącu w powiecie kołobrzeskim. Na początku kwietnia straż pożarna wyciągnęła z Parsęty 14 martwych zwierząt. Zagadką pozostaje to, w jakich okolicznościach zginęły.
Służby weterynaryjne przypuszczają, że stado usiłowało sforsować zamarzniętą rzekę, ale załamał się lód i dziki utonęły. Prawdopodobnie uciekały przed myśliwską nagonką. Jednym z dowodów na to ma być martwy pies znaleziony obok stada.
Powiatowy lekarz weterynarii w Kołobrzegu - Henryk Boroń nie zlecił zbadania mięsa padłych zwierząt. Jak tłumaczył, nie było takiej potrzeby, bo weterynarze systematycznie badają całe pogłowie dzików w regionie i dotąd nie wykryli śladów afrykańskiego pomoru świń.
Wyjaśnień zażądały jednak rosyjskie służby weterynaryjne, które utrzymują embargo na polską wieprzowinę. Rosjanie wprowadzili zakaz po wykryciu przy granicy Polski z Białorusią dwóch padłych dzików, u których stwierdzono obecność ASF.
Powiatowy lekarz weterynarii został zawieszony w obowiązkach służbowych do czasu wyjaśnienia sprawy padłego stada. Teraz służby weterynaryjne badają nowy przypadek.