Konflikt na Ukrainie niesie realne zagrożenia dla Polski i chwilowy rozejm pomiędzy terrorystami a siłami ukraińskimi tego ryzyka nie zmniejsza - tak mówił w "Kawiarence politycznej" prof. Krzysztof Kowalczyk.
Szczeciński politolog spędził kilka ostatnich tygodni na Ukrainie. Jak mówi, to co dzieje się za naszą wschodnią granicą, niesie ze sobą poważne konsekwencje, które możemy odczuć wszyscy.
- To będą chociażby takie zagrożenia, jak masowa fala uchodźców w przypadku eskalacji konfliktu, czy też zagrożenie ekologiczne dla Polski związane z funkcjonowaniem elektrowni atomowych i możliwością ich uszkodzenia przez siły terrorystyczne lub przez armię rosyjską i szereg zagrożeń, o których nie będę wspominał - powiedział Kowalczyk.
- Rozejm ogłoszony dwa tygodnie temu to fikcja - dodał Kowalczyk. - Zawieszenie broni ma charakter czasowy i nie jest przestrzegane, bo np. w Doniecku na lotnisku cały czas toczą się walki między otoczonym Specnazem ukraińskim, a siłami terrorystów prorosyjskich. Część mediów nawet w Polsce używa terminu separatyści, a de facto mamy do czynienia z regularną armią rosyjską i z terrorystami wspieranymi przez Rosję. To miejscowy element kryminalny z Donbasu wspierany przez Rosję.
Na Ukrainie wciąż są wojska rosyjskie - takie informacje przekazał naczelny dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove.
Według danych NATO, liczba wystrzelonych pocisków artyleryjskich na wschodzie Ukrainy jest taka sama, jak przed ogłoszeniem zawieszenia broni 5 września.
Posłuchaj 'Kawiarenki politycznej".
- To będą chociażby takie zagrożenia, jak masowa fala uchodźców w przypadku eskalacji konfliktu, czy też zagrożenie ekologiczne dla Polski związane z funkcjonowaniem elektrowni atomowych i możliwością ich uszkodzenia przez siły terrorystyczne lub przez armię rosyjską i szereg zagrożeń, o których nie będę wspominał - powiedział Kowalczyk.
- Rozejm ogłoszony dwa tygodnie temu to fikcja - dodał Kowalczyk. - Zawieszenie broni ma charakter czasowy i nie jest przestrzegane, bo np. w Doniecku na lotnisku cały czas toczą się walki między otoczonym Specnazem ukraińskim, a siłami terrorystów prorosyjskich. Część mediów nawet w Polsce używa terminu separatyści, a de facto mamy do czynienia z regularną armią rosyjską i z terrorystami wspieranymi przez Rosję. To miejscowy element kryminalny z Donbasu wspierany przez Rosję.
Na Ukrainie wciąż są wojska rosyjskie - takie informacje przekazał naczelny dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove.
Według danych NATO, liczba wystrzelonych pocisków artyleryjskich na wschodzie Ukrainy jest taka sama, jak przed ogłoszeniem zawieszenia broni 5 września.
Posłuchaj 'Kawiarenki politycznej".