Prom "Nils Dacke" nie pływa już pod polską banderą. Jednostka niemieckiego armatora, która kursuje na linii Świnoujście-Trelleborg od styczniu tego roku, została zarejestrowana w Polsce, a portem macierzystym statku był Szczecin.
Powodem zmiany bandery - choć oficjalnie armator tego nie potwierdza - były kłopoty z płaceniem składek emerytalno-rentowych polskich marynarzy zatrudnionych na promie.
Związki zawodowe działające w firmach armatorskich przekonywały, że ZUS powinien być płacony w Polsce, gdzie statek był zarejestrowany. TT-Line, do którego należy "Nils Dacke" twierdził, że płacił składki na Wyspie Man, gdzie jest siedziba spółki zatrudniającej marynarzy.
Kwestię, gdzie mają być płacone składki miała rozstrzygnąć centrala Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Nim to się jednak stało, armator zmienił banderę.
To nie jest odosobniony przypadek. Wszyscy krajowi armatorzy mają jednostki pod tzw. "wygodnymi banderami". W ten sposób nie płacą składek emerytalno-rentowych w Polsce.