Andrzej Milczanowski definitywnie odcina się od Lecha Wałęsy. "To jest koniec naszej znajomości" - tak były minister spraw wewnętrznych powiedział tygodnikowi "Wprost".
Jak przyznał, powodem jego odejścia z Fundacji "Instytutu Lecha Wałęsy" było to, że Wałęsa przeprosił Józefa Oleksego za aferę Olina.
Tuż po śmierci Oleksego, Wałęsa powiedział, że były premier nie był rosyjskim szpiegiem, a gadułą.
Po tym wystąpieniu Andrzej Milczanowski zadeklarował na naszej antenie, że dziś także powiadomiłby prokuraturę o swoich podejrzeniach wobec Oleksego.
W 1995 roku z trybuny sejmowej oskarżył go o szpiegostwo na rzecz Rosji. Józef Oleksy podał się wtedy do dymisji. Prokuratura umorzyła śledztwo, bo nie miała dowodów.