Wicemarszałek Województwa Zachodniopomorskiego Jarosław Rzepa deklaruje, że zapłaci za transport porwanej w kwietniu dziewczynki.
10-letnią Maję odnaleziono razem z porywaczem w Niemczech. Za jej dowiezienie do domu w Szczecinie Niemiecki Czerwony Krzyż wystawił rodzinie rachunek w wysokości 300 euro, czyli około 1240 złotych.
Jarosław Rzepa o problemie dowiedział się z naszej strony internetowej i deklaruje, że pokryje koszty przejazdu.
- W moim przekonaniu wśród urzędników panuje znieczulica. Nie mogę tego tak pozostawić i bardzo chętnie pokryję koszt tego transportu. Mam nadzieję, że będzie głupio tym, którym powinno być - komentuje Rzepa.
Matka Mai, pani Karolina, jest wdzięczna za udzieloną pomoc.
- Jest to dla nas bardzo pozytywna wiadomość. Bylibyśmy wdzięczni za taki gest. O ile to się stanie to będziemy bardzo szczęśliwi z tego powodu - mówi.
Dziennik Fakt napisał, że NFZ nie chce płacić za transport, ale zorganizowałby go gdyby rodzina o taki poprosiła.
32-letni Adrian M. uprowadził 10-letnią Maję z Wołczkowa w kwietniu. Wracającą ze szkoły dziewczynkę wsadził do samochodu i odjechał do Niemiec. Tam na autostradzie popsuło mu się auto, wtedy zatrzymali go policjanci. Mężczyźnie grozi pięć lat więzienia.
Jarosław Rzepa o problemie dowiedział się z naszej strony internetowej i deklaruje, że pokryje koszty przejazdu.
- W moim przekonaniu wśród urzędników panuje znieczulica. Nie mogę tego tak pozostawić i bardzo chętnie pokryję koszt tego transportu. Mam nadzieję, że będzie głupio tym, którym powinno być - komentuje Rzepa.
Matka Mai, pani Karolina, jest wdzięczna za udzieloną pomoc.
- Jest to dla nas bardzo pozytywna wiadomość. Bylibyśmy wdzięczni za taki gest. O ile to się stanie to będziemy bardzo szczęśliwi z tego powodu - mówi.
Dziennik Fakt napisał, że NFZ nie chce płacić za transport, ale zorganizowałby go gdyby rodzina o taki poprosiła.
32-letni Adrian M. uprowadził 10-letnią Maję z Wołczkowa w kwietniu. Wracającą ze szkoły dziewczynkę wsadził do samochodu i odjechał do Niemiec. Tam na autostradzie popsuło mu się auto, wtedy zatrzymali go policjanci. Mężczyźnie grozi pięć lat więzienia.