Prokurator chce, by porywacz Mai z Wołczkowa dłużej został w areszcie. Taki wniosek złoży do szczecińskiego sądu. To dlatego, że śledztwo przeciwko Adrianowi M. jeszcze trwa.
Funkcjonariusze czekają m.in. na akta z Niemiec, gdzie mężczyzna został zatrzymany oraz z Wielkiej Brytanii, gdzie był skazany za uprowadzenie innego dziecka - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie, Małgorzata Wojciechowicz.
- Prokurator chciałby uzyskać od strony niemieckiej wszystkie materiały zgromadzone podczas czynności związanych z zatrzymaniem podejrzanego - wyjaśnia Wojciechowicz.
Prokuratorzy liczą, że dostaną dokumenty z Niemiec najszybciej jak to możliwe. Zwłaszcza, że jest okazja do rozmowy na ten temat. Do Szczecina przyjechał Prokurator Generalny Meklemburgii-Pomorza Przedniego Helmut Trost.
- Dziś przeanalizujemy tę sytuację [przypadek porwanej Mai - red.]. Będą obecni prokuratorzy odpowiedzialni za pomoc prawną. Zastanowimy się jak można rozszerzyć naszą współpracę - tłumaczy Trost.
31-latek porwał Maję w kwietniu tego roku, gdy wracała ze szkoły. Wywiózł ją do Niemiec, ale tam zepsuł mu się samochód. Gdy stanął przy drodze, ktoś powiadomił policję o dziwnie zachowującym się mężczyźnie.
Adrian M. nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że chciał zabrać dziewczynkę na przejażdżkę. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Rok wcześniej podejrzany uprowadził inną dziewczynkę w Anglii. Być może po otrzymaniu akt tej sprawy prokurator zdecyduje, że mężczyzna będzie odpowiadać przed sądem jako recydywista. Wtedy kara może być wyższa.
- Prokurator chciałby uzyskać od strony niemieckiej wszystkie materiały zgromadzone podczas czynności związanych z zatrzymaniem podejrzanego - wyjaśnia Wojciechowicz.
Prokuratorzy liczą, że dostaną dokumenty z Niemiec najszybciej jak to możliwe. Zwłaszcza, że jest okazja do rozmowy na ten temat. Do Szczecina przyjechał Prokurator Generalny Meklemburgii-Pomorza Przedniego Helmut Trost.
- Dziś przeanalizujemy tę sytuację [przypadek porwanej Mai - red.]. Będą obecni prokuratorzy odpowiedzialni za pomoc prawną. Zastanowimy się jak można rozszerzyć naszą współpracę - tłumaczy Trost.
31-latek porwał Maję w kwietniu tego roku, gdy wracała ze szkoły. Wywiózł ją do Niemiec, ale tam zepsuł mu się samochód. Gdy stanął przy drodze, ktoś powiadomił policję o dziwnie zachowującym się mężczyźnie.
Adrian M. nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że chciał zabrać dziewczynkę na przejażdżkę. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Rok wcześniej podejrzany uprowadził inną dziewczynkę w Anglii. Być może po otrzymaniu akt tej sprawy prokurator zdecyduje, że mężczyzna będzie odpowiadać przed sądem jako recydywista. Wtedy kara może być wyższa.