Policjanci zatrzymali złodzieja auta, który w Tanowie pod Szczecinem próbował staranować funkcjonariusza. Mundurowi złapali mężczyznę kilkadziesiąt metrów od miejsca, gdzie porzucił samochód.
Złodziej samochodów to 38-latek ze Szczecina. Miał sądowy zakaz kierowania samochodem. Stracił prawo jazdy za prowadzenie po alkoholu i narkotykach.
Zgłoszenie o kradzieży funkcjonariusze dostali w poniedziałek około godziny 8. W Tanowie patrol zauważył skradzionego w Niemczech Volkswagena. Policjanci zatarasowali swoim autem drogę.
Kierowca najpierw zwolnił, ale gdy funkcjonariusze wyszli z radiowozu, przyspieszył i lusterkiem uderzył jednego z nich w ramię. Policjant oddał strzał.
Kierowca zaczął uciekać, jednak najprawdopodobniej wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. Tam porzucił samochód i uciekł do lasu.
Natychmiast rozpoczęliśmy obławę. Jak się okazało, kierowca nie uciekł daleko - mówi Jolanta Szalińska, rzecznik policji w Policach.
- W działaniach brało udział kilkudziesięciu policjantów - z Polic, Mierzyna i oddziały prewencji. Był też policyjny śmigłowiec i psy tropiące. Niedaleko porzuconego pojazdu w kompleksie leśnym policjanci odnaleźli ukrywającego się w krzakach mężczyznę, który prawdopodobnie kierował tym pojazdem - tłumaczy Szalińska.
Ranny policjant został przewieziony na badania do szpitala. Według wstępnych informacji, funkcjonariusz doznał jedynie niegroźnego urazu ręki.
Złodziej samochodu jeszcze nie usłyszał zarzutów. Najprawdopodobniej będzie odpowiadać za kradzież, niestosowanie się do sądowych zakazów oraz napaść na policjanta.
Natychmiast rozpoczęliśmy obławę. Jak się okazało, kierowca nie uciekł daleko - mówi Jolanta Szalińska, rzecznik policji w Policach.