Coraz więcej Polek jeździ do przygranicznych szpitali, żeby usuwać ciążę. Tylko do jednej z klinik w Prenzlau - rocznie przyjeżdża tysiąc kobiet wykonać aborcję.
To dwa razy więcej niż jeszcze pięć lat temu. Takie zabiegi są wykonywane w przygranicznych szpitalach kilka razy tygodniowo.
27-letnia Marta przyjechała do szpitala o 8. Została wypisana kilka godzin później. - Jeszcze nie byłam zbytnio gotowa i finansowo sama nie dam sobie rady - mówi Marta.
42-letni Ilona zrobiła to ze strachu. - Czuję się bardzo dobrze. Mam swoje lata i mam dwoje dorosłych dzieci i świat się zawalił - tłumaczy Ilona.
Kierownik oddziału ginekologii szpitala w Prenzlau dr Janusz Rudziński mówi, że odbiera codziennie dziesiątki telefonów od Polek. - Pacjentka zadzwoniła z pytaniem co ma robić. Musiała przerwać ciążę. Nie wiem z jakich powodów. Włożyła drut do macicy przez pochwę. Ma 41 stopni gorączki. Powiedziałem, żeby szła do szpitala jak najszybciej, bo prawdopodobnie to sepsa i może umrzeć. One nie mają z kim porozmawiać na ten temat w Polsce - podkreśla dr Rudziński.
W Niemczech kobieta może do 12 tygodnia ciąży wykonać aborcję po odpowiednich konsultacjach medycznych i psychologicznych.
Koszt zabiegu w niemieckim szpitalu to 500 euro. W Niemczech rocznie wykonuje się około 100 tysięcy aborcji.
W ubiegłym miesiącu do marszałka Sejmu wpłynęło zawiadomienie o zawiązaniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji", który będzie zbierać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji.
27-letnia Marta przyjechała do szpitala o 8. Została wypisana kilka godzin później. - Jeszcze nie byłam zbytnio gotowa i finansowo sama nie dam sobie rady - mówi Marta.
42-letni Ilona zrobiła to ze strachu. - Czuję się bardzo dobrze. Mam swoje lata i mam dwoje dorosłych dzieci i świat się zawalił - tłumaczy Ilona.
Kierownik oddziału ginekologii szpitala w Prenzlau dr Janusz Rudziński mówi, że odbiera codziennie dziesiątki telefonów od Polek. - Pacjentka zadzwoniła z pytaniem co ma robić. Musiała przerwać ciążę. Nie wiem z jakich powodów. Włożyła drut do macicy przez pochwę. Ma 41 stopni gorączki. Powiedziałem, żeby szła do szpitala jak najszybciej, bo prawdopodobnie to sepsa i może umrzeć. One nie mają z kim porozmawiać na ten temat w Polsce - podkreśla dr Rudziński.
W Niemczech kobieta może do 12 tygodnia ciąży wykonać aborcję po odpowiednich konsultacjach medycznych i psychologicznych.
Koszt zabiegu w niemieckim szpitalu to 500 euro. W Niemczech rocznie wykonuje się około 100 tysięcy aborcji.
W ubiegłym miesiącu do marszałka Sejmu wpłynęło zawiadomienie o zawiązaniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji", który będzie zbierać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej aborcji.