Naukowcy z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie apelują o przekazywanie materiału genetycznego. DNA rodzin nieodnalezionych do dziś ofiar II wojny światowej i czasów komunistycznego terroru jest im niezbędne do badań identyfikacyjnych.
- Spośród tych 170 osób, do 40 ofiar w ogóle nie mamy żadnego materiału porównawczego. Do kolejnych 60 osób materiał porównawczy, którym dysponujemy, pochodzi często od bardzo dalekich krewnych i często uniemożliwia identyfikację - tłumaczy dr Andrzej Ossowski z Zakładu Genetyki Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. - Cieszymy się, że udaje się typować kolejne ofiary. Powoli jednak zbliżamy się do takiego momentu, że po prostu nie będziemy w stanie.
Aby przekazać materiał, należy skontaktować się z bazą telefonicznie lub mailowo. Następnie na adres osoby, która chce oddać próbkę DNA, zostanie wysłany pakiet do samodzielnego pobrania materiału. W jego skład wchodzą m.in. dwie tzw. "wymazówki".
- Korzystając z nich należy kilkukrotnie potrzeć wewnętrzną stronę policzka. W ten sposób ścieramy komórki nabłonka - wyjaśnia Ossowski. - Pobrany materiał wsadzamy do plastikowej probówki, zakręcamy i razem z ankietą wsadzamy do koperty oraz odsyłamy do naszego zakładu. Następnie materiał jest rejestrowany w bazie.
Obecnie w Polskiej Bazie Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów zarejestrowanych jest około 1,5 tysiąca osób, które oddały materiał genetyczny.
Baza działa od 2012 roku. Powstała na mocy współpracy Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego i szczecińskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Wśród dotychczas zidentyfikowanych przez naukowców są m.in. sanitariuszka Armii Krajowej Danuta Siedzikówna, ps. "Inka" oraz major Armii Krajowej Zygmunt Szendzielarz, ps. "Łupaszka".