W poniedziałek mija 73. rocznica Rzezi Wołyńskiej. W Polsce Ludowej nie mówiono o tamtych zajściach.
Ks. Rusłan Marciszak z cerkwi greckokatolickiej podkreśla, że każdy mord należy potępić, za każde zło trzeba przeprosić. I takie przeprosiny Ukraińcy - prezydenci, intelektualiści, hierarchowie kościołów już wielokrotnie kierowali w stronę Polski.
- Trzeba patrzeć dalej. Ta tragedia dotyka wszystkich. Fundamentem musi być przebaczenie, a później wspólne pójście w jednym kierunku, oczywiście w kierunku europejskim - twierdzi ks. Marciszak.
Określenie rzeź wołyńska dotyczy nie tylko masowych mordów dokonanych na terenach Wołynia, czyli byłego województwa wołyńskiego, ale także w byłych województwach: lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim (Galicja Wschodnia), a także województwach lubelskim i poleskim. Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 100 tysięcy Polaków. 40-60 tysięcy zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tysiące na terenie dzisiejszej Polski.
Zbrodnia wołyńska spowodowała polski odwet. Zginęło ok. 10-12 tys. Ukraińców, w tym 3-5 tys. na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.
Z rąk nacjonalistów ukraińskich ginęły także rodziny polsko-ukraińskie, Ukraińcy odmawiający wzięcia udziału w zbrodniczej akcji oraz ratujący Polaków. "Kresowa Księga Sprawiedliwych" (wyd. IPN) opracowana przez Romualda Niedzielkę podaje, że Ukraińcy uratowali 2527 Polaków. Za tę pomoc 384 Ukraińców zapłaciło życiem.
Przypomnijmy, że w sobotę ulicami miasta przeszedł kilkudziesięcioosobowy marsz upamiętniający pomordowanych, a w katedrze odprawiono mszę. Podobnie było w cerkwi greckokatolickiej, gdzie w niedzielę odprawiono liturgię za ofiary tamtych wydarzeń.