Chce pokonać wpław stukilometrową trasę przez Bałtyk jako pierwszy człowiek na świecie. W czwartek chwilę po godz. 17 Sebastian Karaś wyruszył z Kołobrzegu na duński Bornholm.
- Mam "okienko pogodowe" na ok. 26 godzin. Nigdy tak naprawdę nie wiadomo, kiedy przyjdzie załamanie pogody. Mamy do czynienia z morzem, nie oczekujemy super warunków, bo wiemy na co się piszemy. Na pewno jednak będziemy walczyć - dodał pływak.
Na plaży Karasia żegnał tłum kibiców, którzy wierzą, że jego próba zakończy się sukcesem. - Fala jest, ale niezbyt duża, także Sebastian da radę. Myślimy, że będzie dobrze. Mocno też trzymamy za niego kciuki - mówili zgromadzeni na plaży.
Dla Sebastiana Karasia tego typu ekstremalne próby nie są nowością. W ubiegłym roku 25-latek przepłynął kanał La Manche w czasie 8 godzin i 48 minut, co jest rekordem Polski.
Pokonanie 100 kilometrów wpław przez Bałtyk powinno zająć mu około doby. Pływaka będzie asekurować łódź.