Kary dla stadionowych chuliganów powinny być bardziej surowe - tak mówili goście "Kawiarenki politycznej" w Radiu Szczecin.
- Na tym cierpi wizerunek Polski - mówił Kazimierz Drzazga z PiS-u. - Jest mi wstyd za tych ludzi. Jako Polacy wszyscy dbamy o wizerunek naszego kraju. Niestety idzie grupa łobuzów, którzy w większości prawdopodobnie nie powinni jechać na mecz.
- Dlatego kary dla zadymiarzy powinny być surowe - stwierdził Dariusz Wieczorek z SLD. Chociaż, jak dodawał, klub surowo karać nie chce. - Oczywiście, że powinny być zakazy stadionowe, normalne wyroki, egzekwowanie tego. W mojej ocenie, problem jest przede wszystkim po stronie klubu.
Andrzej Niedzielski z PO proponuje, by zatrzymani z własnej kieszeni pokrywali koszty naprawy zniszczeń. - Wysokie kary są najbardziej dolegliwe. Każdy stadion po takiej awanturze mówi np. że ma stratę 300 tys. złotych. Złapano 20-30 osób i kara finansowa jest najlepsza - uważa Niedzielski.
Jarosław Rzepa z PSL-u mówił, że potrzeba konsekwencji w karaniu. - Kary powinny być dotkliwe. Musimy być konsekwentni w działaniu, ale to musi być dotkliwe i problem się rozwiąże. Wtedy wreszcie na stadiony będą mogły przychodzić całe rodziny - prognozował Rzepa.
Jednocześnie żaden z polityków nie zapowiedział działań zmierzających do wprowadzenia nowych przepisów w życie tak, by wyeliminować problem chuligaństwa na trybunach czy wokół stadionów.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".