Dzięki niej uczniowie będą mogli w praktyce uczyć się wykonywania i interpretacji pomiarów elektrycznych oraz nauczyć się obsługi maszyn, jakie spotkają na rzeczywistych okrętach.

Dotychczas tego typu pracownie funkcjonowały tylko w wyższych uczelniach - mówi Mariusz Kraśniewski, nauczyciel.

- Potrzeba rynku pracy jest duża i niezaspokojona. Jednym z członków załogi musi być elektroautomatyk. Bez elektryczności nie możemy się praktycznie dziś obyć. Od elektroniki nie uciekniemy. Ona wkroczyła wszędzie - tłumaczy Kraśniewski.

Z pracowni korzystać będą uczniowie kształcący się na przyszłych mechaników okrętowych i nawigatorów. Dzięki nowemu zakupowi szkoła będzie mogła otworzyć także nowy kierunek dla elektroautomatyków okrętowych.

Inwestycja kosztowała ponad 200 tysięcy złotych.