To nie była prowokacja - zapewnia mężczyzna, który został uderzony kawałkiem pizzy przez radnego powiatowego wybranego z listy Platformy Obywatelskiej.
Do zdarzenia doszło dwa dni temu podczas protestu opozycji przed Sąd Rejonowym w Gryfinie. Michał Słyż przechodził przez środek demonstracji trzymając w pudełku pizzę. Mężczyzna prosił jej uczestników o przejście, ale jeden z nich - radny Marek Brzeziński - nie ustąpił mu miejsca, po czym wyciągnął z opakowania pizzę i rozsmarował na twarzy pana Michała. Sytuacje zarejestrowały kamery uczestników manifestacji.
Szedłem po prostu z jedzeniem do domu. Policja pozwoliła mi przejść chodnikiem przez środek demonstracji - tłumaczy Słyż.
- Ja nie jestem żadnym prowokatorem. Przyjechałem z zagranicy, gdzie cały czas przebywam. Przyjeżdżam do Polski po to, żeby spotkać się z rodziną, spędzić urlop. Całkowicie nie interesuje mnie sytuacja polityczna w Polsce, która strona co wyczynia, bo przez to między innymi wyjechałem z tej Polski - mówi Michał Słyż.
Radny Marek Brzeziński wstydzi się swojego zachowania, ale nie przeprasza, bo jak mówi - dał się sprowokować. Twierdzi, że sam został pierwszy obrażony. Michał Słyż miał do niego powiedzieć "przeproś chamie". To kłamstwo - odpowiada Słyż i dodaje, że złożył już zawiadomienie o przestępstwie w komendzie policji w Gryfinie.
- Jedyne słowa jakie powiedziałem to "przepraszam, przepraszam idę z pizzą". Domagam się publicznych przeprosin i zadośćuczynienia. Gazety umieściły mój wizerunek, w tej chwili wszyscy wiedzą o co chodzi, moja twarz stała się twarzą publiczną. Musze bronić swojego wizerunku. Także nie mogę popuścić - mówi Słyż.
Darmową pomoc prawną zaoferowali Michałowi Słyżowi działacze Kukiz'15.
Szedłem po prostu z jedzeniem do domu. Policja pozwoliła mi przejść chodnikiem przez środek demonstracji - tłumaczy Słyż.
- Ja nie jestem żadnym prowokatorem. Przyjechałem z zagranicy, gdzie cały czas przebywam. Przyjeżdżam do Polski po to, żeby spotkać się z rodziną, spędzić urlop. Całkowicie nie interesuje mnie sytuacja polityczna w Polsce, która strona co wyczynia, bo przez to między innymi wyjechałem z tej Polski - mówi Michał Słyż.
Radny Marek Brzeziński wstydzi się swojego zachowania, ale nie przeprasza, bo jak mówi - dał się sprowokować. Twierdzi, że sam został pierwszy obrażony. Michał Słyż miał do niego powiedzieć "przeproś chamie". To kłamstwo - odpowiada Słyż i dodaje, że złożył już zawiadomienie o przestępstwie w komendzie policji w Gryfinie.
- Jedyne słowa jakie powiedziałem to "przepraszam, przepraszam idę z pizzą". Domagam się publicznych przeprosin i zadośćuczynienia. Gazety umieściły mój wizerunek, w tej chwili wszyscy wiedzą o co chodzi, moja twarz stała się twarzą publiczną. Musze bronić swojego wizerunku. Także nie mogę popuścić - mówi Słyż.
Darmową pomoc prawną zaoferowali Michałowi Słyżowi działacze Kukiz'15.
Szedłem po prostu z jedzeniem do domu. Policja pozwoliła mi przejść chodnikiem przez środek demonstracji - tłumaczy Słyż.