Zachodniopomorscy strażacy nadal walczą ze skutkami nawałnic na Kujawach i Pomorzu.
- Są to zastępy z Łobza, Białogardu, Stargardu, Kołobrzegu, Szczecinka, jak również podnośnik z Choszczna. Główną grupę, jaką zadysponowano z naszego województwa, to strażacy z uprawnieniami pilarzy, celem usunięcia drzew z zatarasowanych dróg. Kolejna grupa to agregaty prądotwórcze, celem zasilenia w prąd hodowców krów, domów mieszkalnych jaki i budynków użyteczności publicznej. Wielu mieszkańców województwa Pomorskiego go w tej chwili nie ma. Podnośnik z Choszczna pomaga w zabezpieczaniu dachów na terenie Nakła nad Notecią - mówi Kubiak.
Cztery zastępy pilarzy mają za zadanie usunięcie powalonych drzew i udrożnienie koryta rzeki Brdy. Zastępy z agregatami prądotwórczymi ze Szczecina, z Białogardu i Koszalina zostały skierowane do Sępólna Krajeńskiego. Prąd dostarczany jest tam do gospodarstw, w których hodowane jest bydło i trzoda chlewna.
Z kolei w Nakle nad Notecią i okolicach działają strażacy z Choszczna oraz agregat należący do Państwowej Straży Pożarnej ze Szczecinka.
Strażacy z regionu są ciągle w gotowości, jeśli będzie potrzeba, to kolejne zastępy wyjadą z regionu do pomocy.
W ciągu ostatnich dni przez część kraju przeszła burza z huraganem. W jej wyniku zginęły m.in. przygniecione drzewami harcerki na obozie w Suszku.