Woda wylewa się przez wał przeciwpowodziowy we wsi Porzecze w gminie Darłowo. Sytuacja pogarsza się. Całą noc ze środy na czwartek pracowały tam służby.
AKTUALIZACJA - godzina 18.45 -
Do tego, zgodnie z decyzją wojewody, w środę do pomocy w rejonie Darłowa,
gdzie został przerwany wał przeciwpowodziowy, została skierowana grupa żołnierzy z 8. pułku przeciwlotniczego z Koszalina.
Zadania wojskowych polegają na usuwaniu powalonych drzew i uszczelnianiu wałów. W przypadku potrzeby zaangażowania do pomocy dodatkowych sił wojsko deklaruje pełną gotowość.
AKTUALIZACJA - godzina 14:00 -
- Sytuacja jest opanowana, nie ma tutaj zagrożenia. Obecnie znajdujemy się nad jednym gospodarstwem mieszkalnym, u którego występowało zagrożenie zalaniem, jednak sytuacja została natychmiastowo opanowana. Budynek nie został zalany, piwnice również. Na bieżąco działają pompy - tłumaczy Subocz.
Tomasz Kubiak rzecznik prasowy prasowy Komendanta Wojewódzkiego Straży Pożarnej, który jest na miejscu, mówi, że w tej chwili dla strażaków największym problemem jest wyrwa w wale na rzece.
- Największy kłopot jest z tym, że ta wyrwa w wale przelała dość dużą ilość wody i dostęp do niej jest utrudniony - stąd wojskowy sprzęt na miejscu, który przyjechał nad ranem. Wozy są bardzo przydatne, pomagają podjechać jak najbliżej i zrzucić bezpośrednio zabezpieczenie w miejsce tej wyrwy - podsumowuje Kubiak.
AKTUALIZACJA - godzina 13:00 -
Jak powiedział wójt Radosław Głażewski, na miejscu są strażacy i wojsko. - Wyrwa ma już około 20 metrów. Woda stale rozlewa się. Na razie na tereny zielone, nie podchodzi pod zabudowania, aczkolwiek słyszałem, że podchodzi pod ogródki działkowe w Darłowie - informuje wójt.
Przygotowanych zostało kilka tysięcy worków z piaskiem. Wyrwa w wale jest w miejscu trudno dostępnym. - Z wojskiem i ze strażą ustalamy taktykę. Na miejscu są już amfibie - mówi wójt. - W nocy żołnierze i strażacy ładowali worki z piachem. Zapakowanych jest około pięciu tysięcy worków. Jeżeli amfibie nie dadzą rady dojechać do wyrwy w wale, by zrzucić tam worki, to dostępny będzie też helikopter.
Jak twierdzi wójt Radosław Gorzycki dochodzi do podtopień lokalnych miejscowości.
- Wał na rzece Grabowej został przerwany, trwa akcja ratowania tego wału. Jednostki wojskowe przewożą worki, są układane w miejscu dziury. Wał częściowo został już odtworzony, ale w dalszym ciągu dużo wody jeszcze "idzie" na polder. Są trzy mniejsze przerwania wału na rzece Bagienicy - tłumaczy Gorzycki.
Mimo trudno dostępnego miejsca, amfibiom udało się dojechać. Teraz zrzucane są ogromne worki tzw. "big bagi". Są zabezpieczone siatkami, żeby nie zostały uszkodzone.
- Na razie niebezpieczeństwo nie grozi mieszkańcom wsi Porzecze - dodał wójt Głażewski. - Na bieżąco kontrolujemy sytuację. Nie ma bezpośredniego zagrożenia. Teren polderu poszerza się w miejscowości Żukowo Morskie. Jedna posesja jest zagrożenia. Strażacy zabezpieczają budynek workami z piachem. W miejscowości Rusko jest kilka domostw, które monitorujemy, ponieważ sytuacja może się pogorszyć, aczkolwiek cały czas liczymy, że woda pójdzie w innym kierunku.
Od samego rana strażacy umacniają wały m.in we wsi Żukowo.
- Ułożyliśmy wał, taką opaskę z piasku, żeby zabezpieczyć budynek mieszkalny, gospodarstwo. Woda od samego rana "podchodzi". Cały czas pracują trzy pompy i cały czas przepompowują wodę do koryta rzeki - mówi strażak.
Woda w rzece Grabowej cały czas ma wysoki poziom. W ciągu kilku godzin spadła niewiele o centymetr. To trzeci dzień walki z żywiołem - jak jednak podaje biuro wojewody zachodniopomorskiego obecnie nie ma potrzeby ewakuacji mieszkańców żadnych z gospodarstw, które zostały podtopione. Na miejscu jest już śmigłowiec wojskowy, który będzie zrzucał worki z piaskiem.
Ponad 70 żołnierzy 12. Dywizji Zmechanizowanej pomaga przy usuwaniu skutków nawałnic oraz podtopień. Wojskowi z czterech jednostek są obecni w trzech województwach. Od kilku dni żołnierze ze Stargardu czy Szczecina oraz ciężki sprzęt pracują w gminie Brusy w Pomorskiem oraz w gminie Szubin w Kujawsko-Pomorskiem.
Do tego, zgodnie z decyzją wojewody, w środę do pomocy w rejonie Darłowa,
gdzie został przerwany wał przeciwpowodziowy, została skierowana grupa żołnierzy z 8. pułku przeciwlotniczego z Koszalina.
Zadania wojskowych polegają na usuwaniu powalonych drzew i uszczelnianiu wałów. W przypadku potrzeby zaangażowania do pomocy dodatkowych sił wojsko deklaruje pełną gotowość.
AKTUALIZACJA - godzina 14:00 -
W gminie Darłowo wciąż trwa akcja pomocy mieszkańcom kilku zalanych wsi. Po przerwaniu wałów na rzece Grabowa podtopiona jest m.in. miejscowość Żukowo Pomorskie. Straż pożarna, wojsko i mieszkańcy układają worki z piaskiem wokół domów
i wypompowują wodę z zalanych gospodarstw.
- Teraz nam zalało właśnie, tutaj właśnie działkę budowlaną. Tam córka ma domek, tam też woda stoi. - No widzi pan, woda ciągle stoi, teraz powoli spływa, bo kopie bez przerwy, żeby spływała do rowu. - Troszkę się boimy i dzisiaj już tak strasznie było - opowiadają mieszkańcy.
- Teraz nam zalało właśnie, tutaj właśnie działkę budowlaną. Tam córka ma domek, tam też woda stoi. - No widzi pan, woda ciągle stoi, teraz powoli spływa, bo kopie bez przerwy, żeby spływała do rowu. - Troszkę się boimy i dzisiaj już tak strasznie było - opowiadają mieszkańcy.
Wał został przerwany w nocy w kilku miejscach pomiędzy miejscowościami Rusko i Porzecze. Jak twierdzi wójt gminy Darłowo, Radosław Gorzycki - podtopionych jest kilka miejscowości. Monitorujemy sytuację w całej gminie Darłowo - powiedział w Żukowie Pomorskim wicewojewoda Marek Subocz.
Tomasz Kubiak rzecznik prasowy prasowy Komendanta Wojewódzkiego Straży Pożarnej, który jest na miejscu, mówi, że w tej chwili dla strażaków największym problemem jest wyrwa w wale na rzece.
- Największy kłopot jest z tym, że ta wyrwa w wale przelała dość dużą ilość wody i dostęp do niej jest utrudniony - stąd wojskowy sprzęt na miejscu, który przyjechał nad ranem. Wozy są bardzo przydatne, pomagają podjechać jak najbliżej i zrzucić bezpośrednio zabezpieczenie w miejsce tej wyrwy - podsumowuje Kubiak.
AKTUALIZACJA - godzina 13:00 -
Udało się załatać niemal całą wyrwę w uszkodzonym wale powodziowym w gminie Darłowo. Do zabezpieczenia zostały już tylko cztery metry. Pracę utrudnia bardzo silny nurt wody i zmęczenie ratowników. Na miejsce docierają kolejne grupy żołnierzy i strażaków. Służby ścigają się z czasem, bo woda zagraża już bezpośrednio gospodarstwom. W Żukowie woda jest dwa metry od domu mieszkalnego. Gospodarstwo zabezpieczają strażacy, żołnierze i mieszkańcy. W sumie podtopionych jest około 40 gospodarstw w Dobiesławiu, Porzeczu, Jeżyczkach, Jeżycach, Wiekowie, Dąbkach i Bobolinie.
Jak powiedział wójt Radosław Głażewski, na miejscu są strażacy i wojsko. - Wyrwa ma już około 20 metrów. Woda stale rozlewa się. Na razie na tereny zielone, nie podchodzi pod zabudowania, aczkolwiek słyszałem, że podchodzi pod ogródki działkowe w Darłowie - informuje wójt.
Przygotowanych zostało kilka tysięcy worków z piaskiem. Wyrwa w wale jest w miejscu trudno dostępnym. - Z wojskiem i ze strażą ustalamy taktykę. Na miejscu są już amfibie - mówi wójt. - W nocy żołnierze i strażacy ładowali worki z piachem. Zapakowanych jest około pięciu tysięcy worków. Jeżeli amfibie nie dadzą rady dojechać do wyrwy w wale, by zrzucić tam worki, to dostępny będzie też helikopter.
Jak twierdzi wójt Radosław Gorzycki dochodzi do podtopień lokalnych miejscowości.
- Wał na rzece Grabowej został przerwany, trwa akcja ratowania tego wału. Jednostki wojskowe przewożą worki, są układane w miejscu dziury. Wał częściowo został już odtworzony, ale w dalszym ciągu dużo wody jeszcze "idzie" na polder. Są trzy mniejsze przerwania wału na rzece Bagienicy - tłumaczy Gorzycki.
Mimo trudno dostępnego miejsca, amfibiom udało się dojechać. Teraz zrzucane są ogromne worki tzw. "big bagi". Są zabezpieczone siatkami, żeby nie zostały uszkodzone.
- Na razie niebezpieczeństwo nie grozi mieszkańcom wsi Porzecze - dodał wójt Głażewski. - Na bieżąco kontrolujemy sytuację. Nie ma bezpośredniego zagrożenia. Teren polderu poszerza się w miejscowości Żukowo Morskie. Jedna posesja jest zagrożenia. Strażacy zabezpieczają budynek workami z piachem. W miejscowości Rusko jest kilka domostw, które monitorujemy, ponieważ sytuacja może się pogorszyć, aczkolwiek cały czas liczymy, że woda pójdzie w innym kierunku.
Od samego rana strażacy umacniają wały m.in we wsi Żukowo.
- Ułożyliśmy wał, taką opaskę z piasku, żeby zabezpieczyć budynek mieszkalny, gospodarstwo. Woda od samego rana "podchodzi". Cały czas pracują trzy pompy i cały czas przepompowują wodę do koryta rzeki - mówi strażak.
Woda w rzece Grabowej cały czas ma wysoki poziom. W ciągu kilku godzin spadła niewiele o centymetr. To trzeci dzień walki z żywiołem - jak jednak podaje biuro wojewody zachodniopomorskiego obecnie nie ma potrzeby ewakuacji mieszkańców żadnych z gospodarstw, które zostały podtopione. Na miejscu jest już śmigłowiec wojskowy, który będzie zrzucał worki z piaskiem.
- Wyrwa ma już około 20 metrów. Woda stale rozlewa się. Na razie na tereny zielone, nie podchodzi pod zabudowania, aczkolwiek słyszałem, że podchodzi pod ogródki działkowe w Darłowie - mówi wójt Radosław Głażewski.
- Wał na rzece Grabowej został przerwany, trwa akcja ratowania tego wału. Jednostki wojskowe przewożą worki, są układane w miejscu dziury. Wał częściowo został już odtworzony, ale w dalszym ciągu dużo wody jeszcze "idzie" na polder. Są trzy mniejsze przer
- Ułożyliśmy wał, taką opaskę z piasku, żeby zabezpieczyć budynek mieszkalny, gospodarstwo. Woda od samego rana "podchodzi". Cały czas pracują trzy pompy i cały czas przepompowują wodę do koryta rzeki - mówi strażak.
Straż pożarna, wojsko i mieszkańcy układają worki z piaskiem wokół domów i wypompowują wodę z zalanych gospodarstw.
Wał został przerwany w nocy w kilku miejscach pomiędzy miejscowościami Rusko i Porzecze. Jak twierdzi wójt gminy Darłowo, Radosław Gorzycki - podtopionych jest kilka miejscowości. Monitorujemy sytuację w całej gminie Darłowo - powiedział w Żukowie Pomorsk