Czy wizja objęcia gazociągu Nord Stream 2 unijnymi regulacjami spowoduje, że jego budowa będzie nieopłacalna?
Według europosła Prawa i Sprawiedliwości Czesława Hoca, coraz bardziej krytyczne stanowisko krajów Unii wobec budowy gazociągu jest sukcesem polskiej dyplomacji prezentującej zdecydowaną postawę. Jak tłumaczył polityk, Nord Stream 2 byłby nie tylko zaburzeniem bezpieczeństwa energetycznego w całej Unii Europejskiej, ale i rozwoju rynku gazowego w Europie środkowo-wschodniej.
Reprezentujący Zarząd Portu Szczecin-Świnoujście adwokat Michał Lizak dodawał, że cały czas nie zostały zakończone niektóre sprawy związane z powstaniem gazociągu Nord Stream 1, jak na przykład prowadzona przez sąd administracyjny w Hamburgu.
- Sąd odrzucił żądania portu Szczecin-Świnoujście, które polegały by na tym, żeby rura została zakopana w taki sposób, aby umożliwić wpływanie jednostek powyżej 13,5 metra zanurzenia. W tej chwili jest również ta sytuacja, aby te argumenty były podniesione również na forum europejskim - mówi Lizak.
Z kolei wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego prof. Bogusław Liberadzki mówił, że doszło do zbiegu okoliczności, że stanowisko Polski pokrywa się z wystąpieniami europejskich polityków, którzy dostrzegają kolejne mankamenty Nord Stream 2. Jak dodawał, m.in. przez nie kraje Europy mogą pozwolić na większą elastyczność w rozmowach z Rosją.
- Ceny gazu na rynku światowym obniżyły się. Rosjanie są w takiej sytuacji, że ich zasoby finansowe dramatycznie się zmniejszają. I wreszcie wojna, którą Rosja wywołała, spowodowała także nasze zobowiązania w stosunku do Ukrainy, sprawiła iż rzeczywiście inaczej oceniamy ten projekt - mówi Liberadzki.
Unia Europejska rozważa możliwość objęcia morskiej części gazociągu Nord Stream 2 unijnymi regulacjami. Gazprom musiałaby zapewnić innym dostawcom dostęp do rurociągu, a jego własne dostawy tą nitką mogłyby zostać ograniczone do połowy planowanych. Finalnie może to oznaczać, że budowa rurociągu okazałaby się nieopłacalna.