Za i przeciw zmiany czasu rozważali goście "Kawiarenki politycznej".
Tej nocy cofaliśmy zegarki z godziny 2 na 3. W Sejmie procedowany jest projekt Polskiego Stronnictwa Ludowego, zgodnie z którym miałby obowiązywać jeden czas.
Za zachowaniem na stałe obowiązującej od dzisiaj godziny jest senator Platformy Obywatelskiej Tomasz Grodzki.
- To jest czas geograficzny. Z punktu widzenia drogi słońca dla naszej szerokości i długości geograficznej optymalnej - mówi Grodzki.
Względy ekonomiczne nie mają już znaczenia przy zmianie godziny, a wręcz przeciwnie - uważa sekretarz zachodniopomorskiej Nowoczesnej Przemysław Słowik.
- To są koszty. Jeśli chodzi chociażby transport, kolej, o te zmiany czasu. Ogólnie jestem za tym, żebyśmy zostawili jeden czas na cały rok - mówi Słowik.
Lepiej nie zmieniać już czasu - twierdzi Ewa Chmielewska z Porozumienia.
- I ze względów ekonomicznych nie ma to już swojego uzasadnienia. Ale też coraz więcej apeli lekarzy, którzy mówią, że to nie najlepiej wpływa na nasz system nerwowy i ogólnie zdrowotny - mówi Chmielewska.
W ocenie posła Wolnych i Solidarnych Sylwestra Chruszcza, kwestia czasu wymaga zastanowienia.
- Musimy to rozważyć. Jeśli to ma dać nam większy komfort życia, że nie będziemy mieli kolejnego stresu, problemu, to zmieńmy to - mówi Chruszcz.
Za zachowaniem obowiązujących zasad jest poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Jach.
- Wtedy więcej mamy czasu słonecznego, dziennego - mówi Jach.
Jeżeli projekt PSL-u stanie się obowiązującym prawem, wtedy od 1 października nie będziemy już przestawiać zegarków. Na sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych pozostanie przy czasie letnim poparły wszystkie kluby.
Za zachowaniem na stałe obowiązującej od dzisiaj godziny jest senator Platformy Obywatelskiej Tomasz Grodzki.
- To jest czas geograficzny. Z punktu widzenia drogi słońca dla naszej szerokości i długości geograficznej optymalnej - mówi Grodzki.
Względy ekonomiczne nie mają już znaczenia przy zmianie godziny, a wręcz przeciwnie - uważa sekretarz zachodniopomorskiej Nowoczesnej Przemysław Słowik.
- To są koszty. Jeśli chodzi chociażby transport, kolej, o te zmiany czasu. Ogólnie jestem za tym, żebyśmy zostawili jeden czas na cały rok - mówi Słowik.
Lepiej nie zmieniać już czasu - twierdzi Ewa Chmielewska z Porozumienia.
- I ze względów ekonomicznych nie ma to już swojego uzasadnienia. Ale też coraz więcej apeli lekarzy, którzy mówią, że to nie najlepiej wpływa na nasz system nerwowy i ogólnie zdrowotny - mówi Chmielewska.
W ocenie posła Wolnych i Solidarnych Sylwestra Chruszcza, kwestia czasu wymaga zastanowienia.
- Musimy to rozważyć. Jeśli to ma dać nam większy komfort życia, że nie będziemy mieli kolejnego stresu, problemu, to zmieńmy to - mówi Chruszcz.
Za zachowaniem obowiązujących zasad jest poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Jach.
- Wtedy więcej mamy czasu słonecznego, dziennego - mówi Jach.
Jeżeli projekt PSL-u stanie się obowiązującym prawem, wtedy od 1 października nie będziemy już przestawiać zegarków. Na sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych pozostanie przy czasie letnim poparły wszystkie kluby.