Zarzuty ciążące na pośle Stanisławie Gawłowskim są bardzo poważne, ale dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok, trzeba traktować go jak niewinnego - mówili goście "Kawiarenki Politycznej" Radia Szczecin.
Jak mówi Robert Stankiewicz z Solidarnej Polski, "sprawa Gawłowskiego jest bez precedensu".
- Zarzuty są bardzo poważne, wiele wątków. Aż trudno mi uwierzyć, jakim szerokim wachlarzem te wątki się pojawiają - mówi Stankiewicz.
Zdaniem Przemysława Słowika z Nowoczesnej, "dowody są kruche".
- Sami zresztą dziennikarze powtarzają, że te dowody są bardzo kruche. Opierają się tak naprawdę na zeznaniach trzech osób, które mają wyroki. Ich wiarygodność jest poddawana pod wątpliwość, bo w końcu mogą to robić dla własnej obrony - mówi Słowik.
Rafał Niburski z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że rola polityków w sprawie Gawłowskiego skończyła się w momencie uchylenia mu immunitetu. Miejski radny apeluje o wstrzymanie się od ferowania wyroków.
- My możemy sobie dzisiaj komentować, ale od wydawania wyroków, oceniania materiału dowodowego, są niezależne i niezawisłe sądy. I to one ocenią, czy pan poseł Gawłowski jest winny czy nie. Przypomnę, że to sąd musi udowodnić winę posłowi Gawłowskiemu. W myśl konstytucyjnej zasady mamy w Polsce domniemanie niewinności - mówi Niburski.
W szczecińskim Sądzie Rejonowym trwa posiedzenie aresztowe Stanisława Gawłowskiego. Sędziowie mają rozpatrzyć wniosek o areszt polityka, złożony przez Prokuraturę Krajową.