Kilkanaście tysięcy ludzi wzięło udział w 16. Szczecińskim Marszu dla Życia, który w niedzielę przeszedł ulicami miasta. To największa w Polsce manifestacja w obronie życia. Hasłem tegorocznej edycji było "Piękni od poczęcia". W tym roku prawdopodobnie padł frekwencjyjny rekord, choć na oficjalne dane trzeba poczekać.
Bernarda Korycko w Fundacji Małych Stópek pracuje od niedawna. Przyznaje, że oprócz marszu jest też codzienna pomoc kobietom, które myślą o aborcji. - Mam trzy przypadki kobiet, które odstąpiły od tej decyzji, z radością zaakceptowały, że będzie dobrze. Jesteśmy w kontakcie, wspieramy je i szukamy tego co jest potrzebne, żeby ta trudna sytuacja przerodziła się w radość macierzyństwa - opowiada pani Bernarda.
Marsz wyruszył o godzinie 15 sprzed pomnika św. Jana Pawła II na Jasnych Błoniach do Bazyliki Katedralnej. Jego uczestnicy nieśli ze sobą stumetrową, biało-czerwoną flagę. Wśród biorących udział w manifestacji w Szczecinie była między innymi pani Agnieszka z Warszawy. - Ten marsz jest ważnym wydarzeniem, które promuje wartość i godność życia ludzkiego oraz że jest to dar, który człowiek powinien rozpoznać jako dar dany od Boga - przyznała pani Agnieszka.
W marszu uczestniczyło też młode małżeństwo: Paulina i Kamil. Towarzyszył im synek Franek. - Na Szczecińskim Marszu dla Życia właściwie nie można nie być. Jest to takie wydarzenie, które robi niesamowite wrażenie. Nie chodzi nawet o te kilkanaście tysięcy osób, które tutaj maszerują, ale o atmosferę oraz o radość płynącą z tych ludzi, którzy kochają życie, są "Piękni od poczęcia" i cieszą się z tego, że żyją. To jest coś niesamowitego. To trzeba przeżyć, tego trzeba doświadczyć - uważa Paulina.
- Nie jestem w stanie powiedzieć, który raz jestem na marszu, ale mogę powiedzieć, że Franek jest po raz drugi. Był już w ubiegłym roku, choć wtedy jeszcze w brzuchu mamy, w tym roku jedzie w wózku, a za rok pójdzie już pewnie na własnych nogach - mówił Kamil.
- To jest właśnie niesamowite, że idąc w szczecińskim marszu ma się wrażenie, że ci ludzie właściwie nie przejmują się tym, co dzieje się przed marszem i po nim. Idą w bieli, śpiewają, widać niesamowitą radość i szczęście. Myślę, że niektórzy nie mają śmiałości przyczepić się do czegokolwiek, co się tutaj dzieje, bo to wszystko jest bardzo czyste i piękne, ponad wszystkimi podziałami - oceniała jedna z uczestniczek marszu.
Jak tłumaczyła rzeczniczka Fundacji Małych Stópek Anna Piotrowska, fundacja zrodziła się właśnie ze Szczecińskiego Marszu dla Życia. - Główną ideą naszej organizacji jest obrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci. My mówimy, że maszerujemy przez cały rok. Nasza działalność składa się z trzech głównych filarów: pomoc, edukacja i formacja - wyjaśnia. - Pomoc wszystkim kobietom, które są w ciąży, które są w trudnej sytuacji i potrzebują wsparcia. Edukacja, czyli właśnie Marsz dla Życia oraz edukowanie od najmłodszych lat, że wartość życia trzeba chronić. Formacja, czyli duchowa adopcja.
Po marszu w katedrze metropolita szczecińsko-kamieński arcybiskup Andrzej Dzięga odprawił mszę świętą, podczas której każdy chętny mógł podjąć się Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, czyli dziewięciomiesięcznej modlitwy różańcem za nienarodzone dziecko zagrożone aborcją.