W niedzielę w naszym regionie odbędą się obchody 85. rocznicy katastrofy lotniczej bohaterów narodowych Litwy. Dwóch pilotów podróżujących z Nowego Jorku do Kowna rozbiło się około 700 kilometrów od celu, pod Pszczelnikiem.
- W tym okresie międzywojennym państwo litewskie i obywatele Litwy przywiązywali do tego dużą wagę. Obserwowali to wydarzenie. Ten lot zakończył się tragicznie. I trzeba to docenić, jest to rok 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę i Litwę. Dlatego przywiązujemy wagę do wspólnych obchodów wydarzeń ważnych dla historii naszych krajów - mówi Czaputowicz w rozmowie z Radiem Szczecin.
Obchody 85. rocznicy katastrofy rozpoczną się w południe w Pszczelniku, przy pomniku zmarłych pilotów: Steponasa Dariusa i Statysa Girenasa.
Litwini wystartowali z Nowego Jorku w rocznicę bitwy pod Grunwaldem, 15 lipca 1933 roku. Trasę do Kowna, liczącą ponad 7 tysięcy kilometrów, zamierzali pokonać bez międzylądowania. Do tragedii doszło po ponad 37 godzinach lotu. 17 lipca po północy samolot rozbił się na terenie ówczesnych Niemiec, w okolicach Kuhdhamm, czyli dzisiejszego Pszczelnika koło Myśliborza. Do Kowna zabrakło im około 700 kilometrów. Wśród przyczyn katastrofy wymienia się burzę, błąd pilota oraz problemy techniczne związane z samolotem. Litwini całą trasę pokonywali bez radia oraz bez przyrządów radionawigacyjnych. Mimo to, lot uznawany jest za jeden z najbardziej precyzyjnych w tamtych czasach. Piloci też jako pierwsi w historii dostarczyli pocztę drogą powietrzną z Ameryki do Europy.