Mówienie o prezentacji niemieckiego Szczecina jest nieszczęśliwą zbitką słowną, tak jak mówienie o polskich obozach śmierci - uważa Stanisław Horoszko, dyrektor Muzeum Techniki i Komunikacji - Zajezdnia Sztuki w Szczecinie.
W ten sposób gość audycji "Rozmowy pod krawatem" odniósł się do pytania prowadzącego Konrada Wojtyły, który zapytał czy ściągając kolekcję samochodów Stoewera odwołujemy się do tradycji polskiego czy niemieckiego Szczecina.
- Natomiast Szczecin jest w tej chwili miastem polskim i my prezentujemy historię tego miasta, a to, że on wcześniej należał również do Niemiec, Prus czy Szwecji, że był też stolicą samodzielnego słowiańskiego księstwa, a jeszcze wcześniej w X wieku był zajęty i należał do państwa Mieszka I, to jest to wszystko historia tego miejsca, tego miasta - mówi Horoszko.
Ściągnięcie kolekcji samochodów Stoewera do Szczecina kosztowało miasto ponad 3 miliony złotych.
- Natomiast Szczecin jest w tej chwili miastem polskim i my prezentujemy historię tego miasta, a to, że on wcześniej należał również do Niemiec, Prus czy Szwecji, że był też stolicą samodzielnego słowiańskiego księstwa, a jeszcze wcześniej w X wieku był zajęty i należał do państwa Mieszka I, to jest to wszystko historia tego miejsca, tego miasta - mówi Horoszko.
Ściągnięcie kolekcji samochodów Stoewera do Szczecina kosztowało miasto ponad 3 miliony złotych.