Mimo wprowadzenia stanu wojennego pracownicy Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia wybudowali na wyspie pomnik "O godność człowieka", który miał upamiętniać wydarzenia grudnia 1970 roku.
Pomnik miał zostać odsłonięty 17 grudnia 1981 roku, jednak z powodu wprowadzenia stanu wojennego stało się to dopiero w grudniu 1988.
- Zbudowaliśmy go z naszych składek, przewodniczącym w tym czasie był Józek Kalemba, działał w tym kierunku, był zdecydowanym działaczem, za swoją działalność otrzymał jeden z najwyższych wyroków w Polsce - wspominał Janusz Jagielski, były pracownik Gryfii.
Autorem pomnika był Tadeusz Gadomski. Na cokole znajduje się dwumetrowa kotwica ze statku s/s Kaszuby i napis "O godność człowieka w rocznicę grudnia 1970 - załoga".
- Gdy załoga szła do pracy, to często składała kwiaty i ludzie za to byli wyrzucani z pracy. Pracownicy mieli oporniki i też za to byli wyrzucani z pracy. Mój kolega oczyścił kiedyś tę tablicę i też został zwolniony z pracy. Takie to były ciężkie czasy - dodał Jagielski.
Stan wojenny wprowadzono nocy z 12 - go na 13 grudnia 1981 roku niezgodnie z Konstytucją PRL. Pacyfikacją Szczecina przez oddziały Ludowego Wojska Polskiego kierował pułkownik Henryk Szumski.
- Zbudowaliśmy go z naszych składek, przewodniczącym w tym czasie był Józek Kalemba, działał w tym kierunku, był zdecydowanym działaczem, za swoją działalność otrzymał jeden z najwyższych wyroków w Polsce - wspominał Janusz Jagielski, były pracownik Gryfii.
Autorem pomnika był Tadeusz Gadomski. Na cokole znajduje się dwumetrowa kotwica ze statku s/s Kaszuby i napis "O godność człowieka w rocznicę grudnia 1970 - załoga".
- Gdy załoga szła do pracy, to często składała kwiaty i ludzie za to byli wyrzucani z pracy. Pracownicy mieli oporniki i też za to byli wyrzucani z pracy. Mój kolega oczyścił kiedyś tę tablicę i też został zwolniony z pracy. Takie to były ciężkie czasy - dodał Jagielski.
Stan wojenny wprowadzono nocy z 12 - go na 13 grudnia 1981 roku niezgodnie z Konstytucją PRL. Pacyfikacją Szczecina przez oddziały Ludowego Wojska Polskiego kierował pułkownik Henryk Szumski.
- Zbudowaliśmy go z naszych składek, przewodniczącym w tym czasie był Józek Kalemba, działał w tym kierunku, był zdecydowanym działaczem, za swoją działalność otrzymał jeden z najwyższych wyroków w Polsce - wspominał Janusz Jagielski, były pracownik Gryfi
Dodaj komentarz 2 komentarze
Aż nie chce się wierzyć, że dziś są osoby, które publicznie gloryfikują tamte czasy, domagając się przywrócenia przywilejów funkcjonariuszom zbrodniczego reżimu wiedząc, że wtedy ludzie tracili pracę np. za złożenie kwiatów lub czyszczenie tablicy upamiętniającej ofiary Grudnia 70...
@Stetinensis - manipulujesz! Wtedy praca była nakazem. Reżim zmuszał do pracy, a nierobów ścigano.
Dziś władza też grozi zwolnieniami. Wyrzucają sędziów i prokuratorów, którzy nie podporządkowują się reżimowi.
Niby 40 lat różnicy, a mendalność tej władzy taka sama....