Prokuratura Regionalna w Szczecinie złożyła zażalenie na decyzję wrocławskiego sądu o niezastosowanie aresztu dla byłego senatora PO - Tomasza Misiaka, w związku ze śledztwem dotyczącym wyłudzeń z PFRON i ZUS.
Chodzi o kwotę 42 milionów złotych. Wraz z Misiakiem zatrzymany został Maciej Witucki - prezydent Konfederacji Lewiatan i dwóch wrocławskich radnych, mówi Marcin Lorenc, rzecznik prokuratury regionalnej w Szczecinie.
- Prokurator w stosunku do zatrzymanych osób przedstawił im zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej. I w ramach tej zorganizowanej grupy przestępczej, każdy z nich usłyszał zarzut wyłudzenia funduszy z Państwowego Funduszu Rehabilitacji na Rzecz Osób Niepełnosprawnych, usłyszał także zarzut działania na szkodę pracowników oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - dodaje Lorenc.
Jak dodaje Lorenc, przesłanką do wniosku o areszt było duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstw przez podejrzanych, grożąca im wysoka kara, a także obawa mataczenia.
- W tych zażaleniach prokurator wskazuje przede wszystkim na to, że mechanizm zarzucany podejrzanym, który nosi znamiona przestępstwa i oszustwa został uprawdopodobniony w wysokim stopniu - tłumaczy Lorenc.
Według śledczych, grupa przestępcza działała w latach 2010 - 2018. W wyniku oszustw, poszkodowanych zostało około 22 tysięcy pracowników, zatrudnianych przez firmę należącą do byłego senatora PO.
- Prokurator w stosunku do zatrzymanych osób przedstawił im zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej. I w ramach tej zorganizowanej grupy przestępczej, każdy z nich usłyszał zarzut wyłudzenia funduszy z Państwowego Funduszu Rehabilitacji na Rzecz Osób Niepełnosprawnych, usłyszał także zarzut działania na szkodę pracowników oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - dodaje Lorenc.
Jak dodaje Lorenc, przesłanką do wniosku o areszt było duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstw przez podejrzanych, grożąca im wysoka kara, a także obawa mataczenia.
- W tych zażaleniach prokurator wskazuje przede wszystkim na to, że mechanizm zarzucany podejrzanym, który nosi znamiona przestępstwa i oszustwa został uprawdopodobniony w wysokim stopniu - tłumaczy Lorenc.
Według śledczych, grupa przestępcza działała w latach 2010 - 2018. W wyniku oszustw, poszkodowanych zostało około 22 tysięcy pracowników, zatrudnianych przez firmę należącą do byłego senatora PO.