Pomnik upamiętniający robotników przymusowych niemieckiej fabryki benzyny syntetycznej w Policach, zaniedbany i zdewastowany.
Przeciętny turysta nie ma szans dowiedzieć się, co to za monument. Szacuje się, że w naszym regionie w czasie wojny w niemieckich fabrykach mogło pracować przymusowo kilkadziesiąt tysięcy Polaków - mówi Witold Mijal z Archiwum Państwowego w Szczecinie.
- Jeżeli mielibyśmy porównywać inne zdarzenia z procesu martyrologii narodu polskiego po 1939 roku, to my często mówimy o Holokauście, Powstaniu Warszawskim, deportacjach na Syberię. Natomiast jeśli chodzi o pracę przymusową, to w moim przekonaniu, jest traktowana dosyć marginalnie - uważa Mijal.
Nie wiemy, ilu robotników przymusowych zginęło w naszym regionie. Tylko w niemieckiej fabryce Hydrierwerke Pölitz mogło to być 13 tysięcy osób.
- Ja osobiście nie znam takich statystyk, ani opracowań, które zawierałyby informacje, ile robotników zginęło. Myślę, że to wciąż czeka na opracowanie - mówi Witold Mijal.
Oficjalnie monument nosi nazwę Pomnik Ofiar Faszyzmu Ziemi Polickiej. Nie ma żadnej tablicy informującej, że jest to monument upamiętniający robotników przymusowych.
- Jeżeli mielibyśmy porównywać inne zdarzenia z procesu martyrologii narodu polskiego po 1939 roku, to my często mówimy o Holokauście, Powstaniu Warszawskim, deportacjach na Syberię. Natomiast jeśli chodzi o pracę przymusową, to w moim przekonaniu, jest traktowana dosyć marginalnie - uważa Mijal.
Nie wiemy, ilu robotników przymusowych zginęło w naszym regionie. Tylko w niemieckiej fabryce Hydrierwerke Pölitz mogło to być 13 tysięcy osób.
- Ja osobiście nie znam takich statystyk, ani opracowań, które zawierałyby informacje, ile robotników zginęło. Myślę, że to wciąż czeka na opracowanie - mówi Witold Mijal.
Oficjalnie monument nosi nazwę Pomnik Ofiar Faszyzmu Ziemi Polickiej. Nie ma żadnej tablicy informującej, że jest to monument upamiętniający robotników przymusowych.