Mur przy ulicy Warcisława I w Szczecinie przeszedł metamorfozę. To za sprawą Festiwalu Street Art View, który już się zakończył.
Swoje prace namalowali artyści z Polski i zza granicy. Wyszło 13 dzieł - to m.in. murale i graffiti. Każda praca różni się od siebie. Jak wyszło?
- O elegancko, to jest super. Kolorowo. Coś innego. - Średnio. Nie jestem wielbicielem graffiti. Są takie dziwne wzory katastroficzne czasami. - Można popatrzeć, pomyśleć, co autor chciał pokazać. - To takie szare było. Teraz jest kolorowo i nikomu to chyba nie przeszkadza. - Więcej takich rzeczy - mówili przechodnie.
- Wspólnym mianownikiem jest ściana. I tak naprawdę chodziło mi, żeby znaleźć jak najbardziej kontrastowych do siebie artystów. I tak też ich starałem się poukładać na ścianie, żeby pokazać różnorodność technik, w jakich można wykonywać murale i graffiti - wyjaśniał Maciej Jurkiewicz, ps. Kreda.
Była to pierwsza edycja festiwalu. W przyszłym roku na szczecińskim Łęknie planowana jest kolejna - z większą ilością artystów zza granicy.
- O elegancko, to jest super. Kolorowo. Coś innego. - Średnio. Nie jestem wielbicielem graffiti. Są takie dziwne wzory katastroficzne czasami. - Można popatrzeć, pomyśleć, co autor chciał pokazać. - To takie szare było. Teraz jest kolorowo i nikomu to chyba nie przeszkadza. - Więcej takich rzeczy - mówili przechodnie.
- Wspólnym mianownikiem jest ściana. I tak naprawdę chodziło mi, żeby znaleźć jak najbardziej kontrastowych do siebie artystów. I tak też ich starałem się poukładać na ścianie, żeby pokazać różnorodność technik, w jakich można wykonywać murale i graffiti - wyjaśniał Maciej Jurkiewicz, ps. Kreda.
Była to pierwsza edycja festiwalu. W przyszłym roku na szczecińskim Łęknie planowana jest kolejna - z większą ilością artystów zza granicy.