To normalny środek, powszechnie dostępny w wielu krajach. Tak o tak zwanej pigułce "dzień po" mówi dr Maria Kubisa.
Ginekolożka i radna wojewódzka w ten sposób skomentowała zapowiedź Rafała Trzaskowskiego. W środę kandydat na prezydenta z ramienia Koalicji Obywatelskiej podczas spotkania ze szczecinianami zapowiedział, że podpisze wszystkie ustawy, które zawetował obecny prezydent - Andrzej Duda. W tym te, które umożliwią kupowanie tabletek bez recepty osobom powyżej piętnastego roku życia.
Kubisa w "Rozmowie pod krawatem" podkreślała, że w działaniu specyfiku nie ma niczego kontrowersyjnego.
- To jest naturalne we wszystkich krajach świata, że kobieta, jeżeli nie chce mieć ciąży, może pójść do apteki i tę pigułkę kupić. Pigułka "dzień po" zapobiega zapłodnieniu. Ona opóźnia owulację. To nie jest pigułka poronna - mówi Kubisa.
Tylko w tym roku lekarze wystawili kilkanaście tysięcy recept na pigułki "dzień po".
Kubisa w "Rozmowie pod krawatem" podkreślała, że w działaniu specyfiku nie ma niczego kontrowersyjnego.
- To jest naturalne we wszystkich krajach świata, że kobieta, jeżeli nie chce mieć ciąży, może pójść do apteki i tę pigułkę kupić. Pigułka "dzień po" zapobiega zapłodnieniu. Ona opóźnia owulację. To nie jest pigułka poronna - mówi Kubisa.
Tylko w tym roku lekarze wystawili kilkanaście tysięcy recept na pigułki "dzień po".
Edycja tekstu: Michał Król
Dodaj komentarz 3 komentarze
Dlaczego tylko kobiety mają wiecznie brać jakieś pigułki? Nie możecie zacząć sterylizować facetów? Dlaczego nikt nie chce zakazać dostępu do pornografii, żeby skończyć tę sztuczną poligamię? I o jakie "wszystkie kraje" tu chodzi? Polacy nie gęsi, iż swój naród i kulturę mają!
Chyba czas dać sobie spokój z RS skoro takie bzdury publikuje. Zabrakło tylko informacji, że to de facto cukierek o smaku malinowym.
Tak, znacznie gorsze od pigułek "dzień po" są landrynki. Pomimo tego, że nie zawierają hormonów. Okazuje się, że hormony można łykać jak tic taki :)