Zjeździli cały świat, ale to na tym azjatyckim tournée mieli najwięcej przygód! Dyrygentkę ugryzła małpa, chórzyści zaniemówili, nie obyło się też bez "zemsty Faraona"... choć nie byli w Egipcie, a w Japonii i na Bali.
Mowa o Chórze Politechniki Morskiej w Szczecinie. Zespół wrócił do Szczecina i powoli wraca też do siebie - mówi prof. Sylwia Fabiańczyk-Makuch, dyrygentka chóru, która rozpoczęła serię przygód. Zanim dotarła do studia Radia Szczecin, odwiedziła szpital, gdzie przyjęła pierwszą dawkę szczepionki przeciwko wściekliźnie.
To wszystko przez małpkę w małpim lesie, która ugryzła dyrygentkę. - Trzymałam orzeszki, a ona mi pokazała tak paluszkiem na moje przedramię, jakby mówiąc, że tu i tu cię ugryzę. I dosłownie kilka sekund później byłam ugryziona przez małpkę, a teraz co tydzień będę szczepić się na wściekliznę - relacjonuje.
Następnie klimatyzacja pozbawiła głosu część zespołu. - Mnóstwo osób się pochorowało, zaniemówili na jakiś czas - opowiada dyrygentka.
Potem przyszła pora na zatrucia... - Weszłam do pokoju i kichnęłam. Nie wiem, czy ja powinnam o tym mówić, ale wydarzyła się proza życia. Zamiast kichnąć, no niestety... zwymiotowałam. Potem już było tylko gorzej. Zaczęliśmy chorować dosłownie lawinowo... - wspomina Fabiańczyk-Makuch.
Mimo tych przeciwności - w okrojonym składzie - szczecinianie i tak zgarnęli dwa pierwsze miejsca w konkursie na Bali.
Chórzyści reprezentowali nasz region i kraj podczas Międzynarodowych Targów Expo w japońskiej Osace, a potem szczecinianie wzięli udział w Międzynarodowym Konkursie Chóralnym na Bali. Tam konkurowali z 80 innymi zespołami i zdobyli dwa pierwsze miejsca w dwóch kategoriach - mix oraz pop.
Autorka edycji: Joanna Chajdas


Radio Szczecin
