"To było potrzebne działanie, co przyznawały same służby" - tak szczeciński radny Prawa i Sprawiedliwości relacjonuje swój udział w patrolowaniu granicy polsko-niemieckiej.
Dariusz Smoliński przez dłuższy czas deklarował swój udział w szukaniu osób, które miałyby próbować nielegalnie dostać się do Polski.
Jak zapewniał w "Rozmowie pod Krawatem" - funkcjonariusze poszczególnych służb cieszyli się z takiej pomocy.
- Trudno byłoby wskazać miejsca, gdzie służby były negatywnie nastawione, albo my negatywnie nastawieni do służb - podkreślał gość Radia Szczecin.
- Chce pan powiedzieć, że służby was prosiły o pomoc? - zapytał redaktor Sebastian Wierciak.
- Tak, zdarzyło się raz czy dwa razy, chociaż nie będę wchodził w szczegóły... Kilka razy miała miejsce też sytuacja, w której ktoś - widząc stojące przy przejściu osoby - się wycofywał - odpowiedział Smoliński.
Patrole obywatelskie przez kilka miesięcy na własną rękę patrolowały granicę na wysokości kilku przejść. Krytycy wskazywali, że takie działania mogą być bezprawne.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Jak zapewniał w "Rozmowie pod Krawatem" - funkcjonariusze poszczególnych służb cieszyli się z takiej pomocy.
- Trudno byłoby wskazać miejsca, gdzie służby były negatywnie nastawione, albo my negatywnie nastawieni do służb - podkreślał gość Radia Szczecin.
- Chce pan powiedzieć, że służby was prosiły o pomoc? - zapytał redaktor Sebastian Wierciak.
- Tak, zdarzyło się raz czy dwa razy, chociaż nie będę wchodził w szczegóły... Kilka razy miała miejsce też sytuacja, w której ktoś - widząc stojące przy przejściu osoby - się wycofywał - odpowiedział Smoliński.
Patrole obywatelskie przez kilka miesięcy na własną rękę patrolowały granicę na wysokości kilku przejść. Krytycy wskazywali, że takie działania mogą być bezprawne.
Autorka edycji: Joanna Chajdas


Radio Szczecin