"Jednym z czynników, które wpływają na ubóstwo, jest nasze pochodzenie" - mówili goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór". Mimo dobrej kondycji gospodarki niemal dwa miliony Polaków nadal żyje w biedzie, a pięć milionów w relatywnym ubóstwie. Według „Raportu o Biedzie” Szlachetnej Paczki jego odsetek spadł w ubiegłym roku z 6,6 proc. do 5,2 proc.
- Pięć milionów to wciąż sporo, ale zmiany wymagają czasu - mówi socjolog Arkadiusz Mielczarek z Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej. - Te wskaźniki troszkę się zmieniają, troszkę oczywiście ten proces jest dziedziczony, troszkę mamy takich narzędzi, które jeszcze nie są zauważalne, chociaż mogą być zauważalne. Tego typu zmiany to są zmiany procesowe, zmiany w mentalności ludzi. To wymaga czasu i ten czas jest dobrze wykorzystywany.
- W 11 największych miastach regionu mieszka połowa populacji naszego województwa. W największych miastach z pomocy społecznej korzysta 10 tysięcy osób. W drugiej połowie, czyli w mniejszych gminach z tej pomocy korzysta 47 tysięcy osób - mówi ekonomista dr Dariusz Dziechciarz z Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Szczecinie. - Stąd też nie bezrobocie stricte, ale to gdzie żyjemy, troszeczkę determinuje nasze prawdopodobieństwo wpadnięcia w to ubóstwo, jak na przykład brak dostępu do usług, do edukacji, do zdrowia, specjalistycznych porad.
- Nie ma kraju, w którym nie ma ubóstwa. Standard życia w Polsce się poprawia, Polacy coraz więcej kupują - dodaje Dziechciarz. - Tempo wzrostu tych zakupów i tego bogacenia się jest wyższe wśród lepiej zarabiających, a niższe wśród ludzi ubogich. Im się standard dzisiaj poprawia, ale nie tak szybko, jak tej średniej. Ta przepaść rośnie, stąd te pięć milionów. To jest też relatywne, bo u nas biedny gdzieś w kraju afrykańskim to będzie człowiek naprawdę już majętny.
Polska gospodarka jest szóstą co do wielkości w Unii Europejskiej, a dwudziestą w świecie pod względem wielkości według Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
- W 11 największych miastach regionu mieszka połowa populacji naszego województwa. W największych miastach z pomocy społecznej korzysta 10 tysięcy osób. W drugiej połowie, czyli w mniejszych gminach z tej pomocy korzysta 47 tysięcy osób - mówi ekonomista dr Dariusz Dziechciarz z Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Szczecinie. - Stąd też nie bezrobocie stricte, ale to gdzie żyjemy, troszeczkę determinuje nasze prawdopodobieństwo wpadnięcia w to ubóstwo, jak na przykład brak dostępu do usług, do edukacji, do zdrowia, specjalistycznych porad.
- Nie ma kraju, w którym nie ma ubóstwa. Standard życia w Polsce się poprawia, Polacy coraz więcej kupują - dodaje Dziechciarz. - Tempo wzrostu tych zakupów i tego bogacenia się jest wyższe wśród lepiej zarabiających, a niższe wśród ludzi ubogich. Im się standard dzisiaj poprawia, ale nie tak szybko, jak tej średniej. Ta przepaść rośnie, stąd te pięć milionów. To jest też relatywne, bo u nas biedny gdzieś w kraju afrykańskim to będzie człowiek naprawdę już majętny.
Polska gospodarka jest szóstą co do wielkości w Unii Europejskiej, a dwudziestą w świecie pod względem wielkości według Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł
- Pięć milionów to wciąż sporo, ale zmiany wymagają czasu - mówi socjolog Arkadiusz Mielczarek z Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej.
- W 11 największych miastach regionu mieszka połowa populacji naszego województwa. W największych miastach z pomocy społecznej korzysta 10 tysięcy osób. W drugiej połowie, czyli w mniejszych gminach z tej pomocy korzysta 47 tysięcy osób - mówi ekonomista dr Dariusz Dziechciarz z Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Szczecinie.


Radio Szczecin