Umowa dzierżawy pochylni i linii produkcyjnej jest nieważna - dowiedziało się Radio Szczecin.
Świegocki dodaje, że zarówno Kraftport, jak i pozostali dzierżawcy postoczniowych gruntów o wszystkim już wiedzą.
Silesia - spółka Skarbu Państwa - wydzierżawiła tereny Kraftportowi na początku roku. Do marca firma miała uruchomić w Szczecinie produkcję statków.
Nasz reporter ustalił jednak, że przedsiębiorstwo zostało wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego trzy dni po podpisaniu umowy z Towarzystwem, jego siedziba mieści się w opuszczonym domu w Katowicach, a kapitał zakładowy to 5 tysięcy złotych.
Po zawiadomieniu byłego senatora PiS Krzysztofa Zaremby, katowicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie dzierżawy pod kątem przekroczenia i niedopełnienia obowiązków przez zarząd Silesii.
- Sprawa należy do trudnych - mówi rzeczniczka prasowa katowickiej Prokuratury Okręgowej Marta Zawada-Dybek. - Badamy, czy w związku z tą umową doszło do nieprawidłowości. Trwa analiza dokumentów, były przesłuchania pierwszych świadków.
Teraz sprawą zajmuje się ABW.
W zapowiedzi o uruchomieniu przez Kraftport produkcji statków nigdy nie wierzył szef stoczniowej Solidarności Krzysztof Fidura.
- Na terenie stoczni nikt się nie pojawił, nie podejmował się działalności stoczniowej - komentuje Fidura.
Z kolei zdaniem byłego senatora PiS Krzysztofa Zaremby, błędy w umowie uchroniły stocznię przed katastrofą.