Akcja na Majdanie była dokładnie zaplanowana i przeprowadzona przez wyszkolonych ludzi.
Władimir Putin uważa, że rozruchy w Kijowie nie były spontanicznym ruchem obywatelskim, a prowokacją, w której udział brały zagraniczne służby, także polskie.
Putin na konferencji prasowej powiedział, że uczestnicy zamieszek po stronie opozycji przeszli treningi w wojskowych bazach Polski, Litwy, a także Ukrainy. Jak dodał to były wielomiesięczne przygotowania.
- Niektóre wypowiedzi prezydenta Putina traktujemy jako dowód skuteczności działania i presji. Obecność Polaków w Kijowie nie miała takiego charakteru, jak przypisuje prezydent Putin. Wszyscy widzieliśmy, że wielu polskich obywateli wyrażało pełną solidarność z tymi, którzy walczyli o demokrację - skomentował słowa Putina premier Donald Tusk.
Zapowiedział również, że Polska będzie dalej namawiała do wspólnego działania kraje Unii Europejskiej po to, aby nie dopuścić do wojny na Ukrainie.
Na słowa prezydenta Rosji zareagował też rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej. Jacek Sońta na Twitterze napisał, że Putina ktoś wprowadził w błąd i poniesie za to srogą karę. Chwilę później jednak usunął wpis. Pytany przez reportera TVN24 powiedział, że jego wypowiedź nie była oficjalnym stanowiskiem MON-u.
Władimir Putin we wtorek po raz pierwszy wystąpił publicznie od początku kryzysu na Krymie. Zapowiedział, że na razie nie zamierza wprowadzać wojsk na półwysep. Podkreślił jednak, że istnieje taka możliwość. Dodał, że nie uznaje nowego rządu w Kijowie.
CNN Newsource/x-news
TVN24/x-news
Putin na konferencji prasowej powiedział, że uczestnicy zamieszek po stronie opozycji przeszli treningi w wojskowych bazach Polski, Litwy, a także Ukrainy. Jak dodał to były wielomiesięczne przygotowania.
- Niektóre wypowiedzi prezydenta Putina traktujemy jako dowód skuteczności działania i presji. Obecność Polaków w Kijowie nie miała takiego charakteru, jak przypisuje prezydent Putin. Wszyscy widzieliśmy, że wielu polskich obywateli wyrażało pełną solidarność z tymi, którzy walczyli o demokrację - skomentował słowa Putina premier Donald Tusk.
Zapowiedział również, że Polska będzie dalej namawiała do wspólnego działania kraje Unii Europejskiej po to, aby nie dopuścić do wojny na Ukrainie.
Na słowa prezydenta Rosji zareagował też rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej. Jacek Sońta na Twitterze napisał, że Putina ktoś wprowadził w błąd i poniesie za to srogą karę. Chwilę później jednak usunął wpis. Pytany przez reportera TVN24 powiedział, że jego wypowiedź nie była oficjalnym stanowiskiem MON-u.
Władimir Putin we wtorek po raz pierwszy wystąpił publicznie od początku kryzysu na Krymie. Zapowiedział, że na razie nie zamierza wprowadzać wojsk na półwysep. Podkreślił jednak, że istnieje taka możliwość. Dodał, że nie uznaje nowego rządu w Kijowie.
CNN Newsource/x-news
TVN24/x-news