Dwa procent PKB na polską armię, co zapowiadał prezydent Bronisław Komorowski, będziemy wydawać dopiero za dwa lata - zapowiedział premier Donald Tusk.
- W roku 2015 nie będziemy zwiększać pułapu wydatków na obronę. Utrzymamy go na poziomie z roku 2014, ale w porozumieniu z panem prezydentem, będziemy chcieli uzyskać wskaźnik dwóch procent już w roku 2016 - powiedział Tusk.
Premier powiedział też, że z danych polskiego wywiadu wynika, że na Ukrainie stacjonują wojska rosyjskie, które aktywnie uczestniczą w konflikcie zbrojnym.
Szef rządu odniósł się też do propozycji nałożenia sankcji energetycznych na Rosję, jakie padały w sejmowych kuluarach.
- Jeśli naprawdę chcemy pomóc Ukrainie, to nie powinniśmy się licytować kto odważniej będzie wymachiwał pięścią, tylko wspólnie działać, aby znaczenie Polski było jak największe zarówno w Unii Europejskiej, jak i strukturach NATO - dodał premier.
O przyszłości NATO i gwarancjach bezpieczeństwa członków, przedstawiciele sojuszu będą rozmawiali za tydzień w Newport w Walii - mówił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
- Na szczycie w Newport, po raz pierwszy po 15 latach naszego członkostwa, spodziewam się dużej sojuszniczej inicjatywy, dla upewnienia naszego regionu, że te gwarancje mogą być fizycznie wykonane - powiedział minister.
Polska wydaje w tej chwili 1,95 proc. PKB, a w planach modernizacji polskiej armii jest m.in. zakup nowoczesnego systemu rakietowego, 70 śmigłowców oraz dronów.
Polska marynarka wojenna ma też dostać nowe okręty podwodne, żołnierze wojsk lądowych nowoczesne wyposażenie indywidualne, w ramach programu Tytan. Ministerstwo Obrony Narodowej chce kupić 14 tysięcy zestawów za cztery mld zł.