Zatrzymania, porwania oraz przeszukania w domach, meczetach i organizacjach pozarządowych - tak wyglądają działania rosyjskich władz na anektowanym 3 lata temu Krymie. Dotykają one głównie tych, którzy nie zgadzają się z polityką Moskwy, czyli miejscowych Ukraińców i Tatarów krymskich.
Kierujący "Komitetem Solidarności Tatarów Krymskich" Nedim Usejnow podkreśla, że ofiarami tych represji są najczęściej przedstawiciele jego narodu. Są oni dość aktywni społecznie, co nie podoba się rosyjskim władzom. Chodzi o kilkudziesięciu Tatarów krymskich, którzy są w aresztach, więzieniach bądź też zostali porwani i są uznawani oficjalnie za zaginionych.
Trzy lata temu na Krymie przeprowadzono nielegalne referendum, które stało się pretekstem dla Rosji do oderwania półwyspu od Ukrainy. W ubiegłym roku tzw. Sąd Najwyższy Krymu zdelegalizował Medżlis, uznając tatarski samorząd za organizację ekstremistyczną.
Na początku marca rozpoczął się proces Ukrainy przeciwko Rosji w Międzynarodowym Trybunale Sprawiedliwości ONZ w Hadze. Kijów oskarża Moskwę o łamanie praw ludności ukraińskiej i krymskotatarskiej na anektowanym półwyspie.