Włoska policja schwytała czwartego członka gangu, który zaatakował polskich turystów na plaży w Rimini. Do zatrzymania 20-letniego Kongijczyka doszło w niedzielę o godzinie 6 w pociągu na stacji w tym mieście.
Szef policji w Rimini Maurizio Improta powiedział Polskiemu Radiu, że schwytanie wszystkich czterech członków gangu to ogromny sukces składającej się z 30 osób grupy śledczej, i setek policjantów działających w terenie.
Dodał, że dwaj nieletni bracia zgłosili się w sobotę na policję i przyznali do winy, bo mieli świadomość, że zostaną schwytani. Ale jak się wyraził, "wygraliśmy ten mecz w doliczonym czasie gry".
Maurizio Improta ujawnił, że trzej nieletni członkowie gangu - dwóch urodzonych we Włoszech synów imigrantów z Maroka i Nigeryjczyk - mieli na koncie wiele drobnych przestępstw, które popełniali od dziecka. Cała trójka mieszkała w 15-tysięcznym miasteczku Vallefoglia koło Pesaro, 30 kilometrów od Rimini. 12 sierpnia gang próbował zaatakować włosko-afgańską parę, której udało się uciec.
Czteroosobowy gang napadł na polską parę w Rimini w nocy z 25 na 26 sierpnia. Mężczyzna został dotkliwie pobity, a kobieta wielokrotnie zgwałcona.
Dodał, że dwaj nieletni bracia zgłosili się w sobotę na policję i przyznali do winy, bo mieli świadomość, że zostaną schwytani. Ale jak się wyraził, "wygraliśmy ten mecz w doliczonym czasie gry".
Maurizio Improta ujawnił, że trzej nieletni członkowie gangu - dwóch urodzonych we Włoszech synów imigrantów z Maroka i Nigeryjczyk - mieli na koncie wiele drobnych przestępstw, które popełniali od dziecka. Cała trójka mieszkała w 15-tysięcznym miasteczku Vallefoglia koło Pesaro, 30 kilometrów od Rimini. 12 sierpnia gang próbował zaatakować włosko-afgańską parę, której udało się uciec.
Czteroosobowy gang napadł na polską parę w Rimini w nocy z 25 na 26 sierpnia. Mężczyzna został dotkliwie pobity, a kobieta wielokrotnie zgwałcona.