Kilka tysięcy odbiorców w województwie lubuskim wciąż jest bez prądu. To po nawałnicach, jakie przeszły w ubiegły czwartek.
Jak dodaje Danuta Tabaka, w takich sytuacjach ważne są priorytety. Tłumaczy, że najpierw należy zapewnić stabilność systemu energetycznego.
- Problem polegał na tym, że trzeba było najpierw utrzymać system elektroenergetyczny. Gdybyśmy go nie podtrzymali, to przywracanie zasilania trwałoby znacznie dłużej. To był priorytet - wyjaśnia. - Następnie musimy przywrócić zasilanie na wysokich i średnich napięciach. Dopóki tego nie zrobimy, nie mają sensu naprawy w pobliżu domostw, dlatego że ściągnięcie tam jednego drzewa czy dwóch nie spowoduje przywrócenia zasilania, dopóki nie naprawimy sieci wyższych napięć.
Od czwartku operator próbuje przywrócić energię do wszystkich domów w województwie lubuskim. Przez cały czas pracowało 320 brygad monterskich i firmy zewnętrzne.
Brak zasilania w Lubuskiem odbija się także na mieszkańcach województwa zachodniopomorskiego. W Dobropolu koło Trzcińska-Zdroju nie ma prądu i wody. Podobnie jest w Zielinie niedaleko Mieszkowic.