Amerykański Departament Stanu zaniepokojony nowelizacją ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, której celem jest walka z określeniami typu "polskie obozy śmierci". Jest też odpowiedź polskiego wiceministra sprawiedliwości, który uspokaja stronę amerykańską.
nie tylko z Izraelem, ale i Stanami Zjednoczonymi.
- Historia Holocaustu jest bolesna i złożona. Rozumiemy, że określenie "polskie obozy śmierci” jest nieprawdziwe, mylące i szkodliwe - tak zaczyna się oświadczenie rzeczniczki Departamentu Stanu Heather Nauert. W dalszej części wyraża ona jednak obawę, że proponowana ustawa zagrozi wolności słowa i akademickiej debacie.
- Obawiamy się również konsekwencji, jakie wejście w życie projektu tej ustawy może mieć dla strategicznych relacji Polski, w tym ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem. Na podziałach, jakie powstaną pomiędzy naszymi sojusznikami skorzystają jedynie nasi rywale - podkreśliła Nauert.
Rzeczniczka Departamentu Stanu wezwała polskie władze do ponownego przeanalizowania ustawy w kontekście potencjalnego wpływu, jaki może ona mieć na zasadę wolności wypowiedzi i - jak się wyraziła - "naszą zdolność do bycia partnerami".
- Badania nad przeszłością w Polsce nie są zagrożone - zapewniał wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, odnosząc się do oświadczenia amerykańskiego Departamentu Stanu. Wiceminister uznał obawy o to za bezpodstawne. - Mówienie o tej przeszłości, analiza tej przeszłości często tej czarniejszej i haniebnej, po stronie polskiej, w żaden sposób nie jest zagrożona. Polska jest demokratycznym państwem prawnym szanującym swobodę debaty publicznej, szanującym badania naukowe, prawo do krytyki, wartości konstytucyjne określone w naszej ustawie zasadniczej - powiedział Warchoł.
Senat w nocy zaakceptował nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu bez poprawek. Za ustawą głosowało 57 senatorów, 23 przeciwko, dwóch wstrzymało się od głosu. Teraz nowelizacja trafi do prezydenta.
Zgodnie z zapisami, za publiczne przypisywanie Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej podczas II wojny światowej będzie podlegało karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Autorzy ustawy oraz Instytut Pamięci Narodowej podkreślają, że nowelizacja ustawy o IPN nie ogranicza badań naukowych i wolności słowa, a jedynie walczy z celowym zakłamywaniem historii, bezczeszczeniem pamięci o ofiarach i hańbieniem żyjących więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych.
Dodaj komentarz 2 komentarze
znowu cały cywilizowany świat mówi PiS-owi, że robi źle i głupio
a ten PiS jak w dowcipie:
Jeśli jedna osoba mówi ci że jesteś koniem, wyśmiej ją. Jeśli druga osoba mówi ci że jesteś koniem, olej ją. Ale jeśli trzecia osoba mówi ci że jesteś koniem, to zacznij zbierać na siodło.
a moim zdaniem prezydent powinien wyjść i powiedzieć: WSZYSCY WON i ODWALIĆ SIĘ!
a następnie zacząć sprzątanie: wyprosić kundle i pożegnać się z nato i przeprowadzić nacjonalizację.
ciekawe co wtedy zrobią jak nagle kraje bałtyckie zostaną samotną wyspą odciętą od reszty hołoty.