Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Fot. chor. Waldemar Młynarczyk - Combat Camera DORSZ
Fot. chor. Waldemar Młynarczyk - Combat Camera DORSZ
NATO pracuje nad nowym typem kamuflażu. Chodzi o wzór mundurów dla żołnierzy, który może pozostać niewykrywalny, mimo użycia nowoczesnych technik.
Niepozorny las na niemieckiej prowincji jest miejscem wyjątkowego eksperymentu. Wojskowi specjaliści pracują nad nowymi mundurami dla żołnierzy. Grupa ekspertów z kilku krajów w naturalnych dla Europy warunkach testuje różnego rodzaju materiały. Wszystko po to, by żołnierze mogli być niewidoczni, nie tylko dla gołego oka, ale także, gdy wróg użyje czujników na podczerwień.

- Wszyscy wiedzą, co to jest kamuflaż. Ale paradoksalnie, kamuflaż działa w warunkach dobrej widoczności. Tymczasem od kilku lat intensywnie rozwijane są wszelkiego rodzaju czujniki na podczerwień. Stąd też musimy zmieniać kamuflaż tak, aby był nie do wykrycia przez różnego rodzaju sensory termiczne - mówi dr Karin Stein, specjalistka z działającej przy NATO komórki technologicznej.

Eksperci skupiają się zatem nie tylko na wzorze graficznym. Jak mówią, chcą dostosować się nie tylko do tego, co widać, ale też co słychać i co czuć w przyrodzie. - Chcemy zrozumieć, jak zachowuje się natura, jak wiele zmian zachodzi w czasie jednej tylko pory roku, ale także, gdy pory roku się zmieniają. Ta nowa generacja kamuflażu ma być całkowitym odzwierciedleniem natury - wyjaśnia jeden z ekspertów Marek Strandberg.

Wojskowe systemy kamuflażu są tak stare jak samo wojsko. Jednak dopiero w 1890 roku dwóch brytyjskich zoologów wpadło na pomysł, by skopiować zachowania zwierząt, które chronią się przed ewentualnym napastnikiem. Dzisiaj kraje NATO wspólnie wymieniają się doświadczeniami. - Dane z naszego eksperymentu zostaną przekazane wszystkich sojusznikom. Jedną z największych zalet jest to, że robimy to wspólnie. Koszty takiego eksperymentu są bowiem bardzo wysokie i żaden kraj w pojedynkę nie mógłby sobie na to pozwolić - dodaje dr Karin Stein.

Znawcy tematu twierdzą, że przyszłość kamuflażu to nie tylko odporność na podczerwień, ale także mundury, które zmieniają kolory, jasność, a nawet kształt. Jeden z wynalazców pracuje już nawet nad mundurem, który zmienia całe spektrum padającego na żołnierza światła.
Relacja Wojciecha Cegielskiego/Informacyjna Agencja Radiowa

Dodaj komentarz 4 komentarze

może być kamuflaż typu: ŚMIGŁOWIEC DLA POLSKIEJ ARMII
absolutnie niewidoczny....
Maciarewicz to uwalił i rozbroił polską armię
a Ruskie się cieszą
Francuskie ministerstwo obrony alarmuje, że ponad połowa samolotów i helikopterów Caracal nie może latać, bo ich naprawy kosztują zbyt drogo. Francuska minister obrony Florence Parly podkreśla, że uziemionych jest aż ponad trzy czwarte śmigłowców typu caracal. Portal „La Tribune” podkreśla, że koszty napraw helikopterów w ciągu ostatnich czterech lat wzrosły blisko dwukrotnie. Airbus Helicopters, producent śmigłowca Caracal nie przedstawił oferty offsetowej zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego. Rząd PO-PSL w wyniku przetargu na helikopter odrzucił oferty amerykańskiej firmy Sikorsky i należącej do niej PZL Mielec,a także ofertaę włosko - brytyjskiej grupy Augusta Westland i ich zakładów PZL Świdnik. Konsorcjum amerykańskie jak i konsorcjum włosko-brytyjskie mają swoje zakłady w Polsce, ci pierwsi zatrudniają w samym PZL Mielec około 2 tysięcy pracowników (u kooperantów kolejne kilka tysięcy), ci drudzy w PZL Świdnik około 6 tysięcy pracowników. Wybór przez MON zarządzanego wówczas przez ministra Siemoniaka francusko- niemieckiego śmigłowca Caracal już w świetle tych faktów był co najmniej zastanawiający, zwłaszcza że z niejasnych powodów gwałtownie wzrosła jego cena. Kupilibyśmy jedną maszynę za średnio 260 mln złotych, podczas gdy w tym samym okresie Kuwejt za 150 mln zł.
gdzie zatem są te zapowiedziane przez Maciarewicza???
w niebycie....
Jedyne, co zdołał załatwić to samolociki do wożenia PiS-oswskich VIP-ów
też przepłacając co najmniej dwukrotnie!
no, ale tu już japy pisiory nie darły
Nie gorączkuj się. Japę zawsze drze opozycja i jej wyznawcy. Patrz ostatnio wybryki Nitrasa w Sejmie, czy kodziarzy na spotkaniach polityków PiS-u z Polakami. Macierewicz był ministrem w rządzie premier Szydło tylko dwa lata i tacy jak ty, już by chcieli żeby przez ten czas było załatwione wszystko, czego PO nie było w stanie zrobić przez lat osiem, lub zrobiło źle. W końcu kupione nowe samoloty dla vip-ów miały normalną, albo korzystną cenę w zależności od modelu. Gulfstreamy G550 kosztowały dokładnie tyle, ile wynosi ich wartość rynkowa, czyli przeliczając na złotówki około 222 milionów za egzemplarz. Poprzedni przetarg na duże samoloty został zakończony z powodu zbyt wysokiej ceny i błędów formalno-prawnych w ofertach, które złożyli Boeing oraz czeska firma Glomex. Miały wartość ok. 3,44 mld zł i ok. 2,66 mld zł. Ostatecznie podpisano umowę o wartości ok. 2,5 mld zł. Sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Bartosz Kownacki podkreślał, że wartość transakcji jest niższa niż w postępowaniu, a i inne warunki transakcji są korzystniejsze dla MON.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty