10 pytań na 10 i 11 listopada. To plan prezydenta Andrzeja Dudy na przeprowadzenie referendum w sprawie kierunków zmian w konstytucji. Po południu w Senacie odbędzie się debata nad prezydenckim wnioskiem o rozpisanie plebiscytu.
W piątek, podczas prezentacji pytań prezydent Andrzej Duda podkreślał, że w ważnych kwestiach ustrojowych jego obowiązkiem jest pytanie o zdanie polskiego społeczeństwa.
- Dla mnie to jest przede wszystkich decyzja obywateli. Tak powinno być w demokratycznym państwie, że najpierw ludzie się wypowiadają czego chcą, a dopiero potem do oczekiwań i potrzeb ludzi pisane są odpowiednie rozwiązania prawne (...) Chcę, żeby to ludzie podyktowali prawnikom jakiej konstytucji w Polsce chcą" - mówił Andrzej Duda.
Jak zapowiadał marszałek Senatu Stanisław Karczewski debata, która jest pierwszym punktem posiedzenia Senatu, będzie "nieskrępowana i długa", a głosowanie może odbyć się we wtorek wieczorem lub w środę rano. Polityk przekonywał, że decyzja większości senackiej PiS będzie "wynikiem analizy kierownictwa partii i senatorów". Debata ma rozpocząć się o 16, wcześniej senatorowie partii rządzącej spotkają się ze ścisłym kierownictwem partii.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek powiedziała w piątek, że proponowany termin - 10 i 11 listopada - może utrudnić lub uniemożliwić przeprowadzenie referendum. Beata Mazurek zaznaczyła, że PiS podziela stanowisko PKW, mówiące o tym, że termin wyznaczony przez prezydenta uniemożliwiłby przeprowadzenie referendum ze względu na możliwe wybory samorządowe i Święto Niepodległości 11 listopada. PKW zgłaszała prezydentowi, że termin referendum może przypaść bezpośrednio po wyborach samorządowych albo w ich trakcie. Komisja informowała o "związanych z tym komplikacjach merytorycznych i organizacyjnych".
Możliwy termin wyborów samorządowych to 21 lub 28 października lub 4 listopada. W przypadku głosowania na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast możliwa jest druga tura - dwa tygodnie później.
W poniedziałek doszło do spotkania wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchy z marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim.
Paweł Mucha był pytany przez dziennikarzy, czy prezydent Andrzej Duda bierze pod uwagę scenariusz, że wniosek o przeprowadzenie referendum zostanie w Senacie odrzucony. Jak powiedział, nie chce "negatywnie antycypować wyników głosowania". Dodał, że gdyby senatorowie nie zgodzili się na przeprowadzenie referendum, Kancelaria Prezydenta "będzie przedstawiać odpowiednią analizę sytuacji". Wyraził też przekonanie, że Senat wniosek poprze.
Prezydencki minister zadeklarował, że podczas debaty - najpierw w komisji ustawodawczej, potem na sali plenarnej - będzie chciał odpowiedzieć na wszystkie pytania. "Będziemy przekonywać, żeby poprzeć projekt postanowienia o zarządzeniu referendum ogólnokrajowego" - powiedział Paweł Mucha. Dodał, że pytania zawarte we wniosku dotyczą bardzo ważnych kwestii. Przypomniał, że konsultacje w tej sprawie trwały przez cały rok. Podkreślił też, że prezydentowi zależy na tym, aby wszyscy uprawnieni do głosowania Polacy mogli się w referendum wypowiedzieć.