Szwedzka policja użyła w środę wieczorem pałek i gazu pieprzowego podczas rozpraszania w centrum Sztokholmu demonstracji przeciw rasizmowi. Zatrzymano kilka osób.
Zorganizowany przez szwedzki oddział ruchu Black Lives Matters protest na znak solidarności z Georgem Floydem, czarnoskórym mężczyzną, który zginął w wyniku brutalnej interwencji amerykańskiej policji był - zgodnie z obowiązującymi przepisami - przewidziany na maksymalnie 50 osób.
W rzeczywistości na plac Sergela przyszło kilka tysięcy osób, głównie imigrancka młodzież oraz przedstawiciele organizacji lewicowych.
Ze względu na zagrożenie epidemiologiczne policja postanowiła rozwiązać demonstrację.
Przepychanki z siłami porządkowymi rozpoczęły się po tym, jak tłum został zepchnięty do stacji metra oraz przyległych do placu ulic. Część protestujących otoczyła policyjny radiowóz i zmusiła znajdującą się w nim funkcjonariuszkę, aby uklęknęła trzymając plakat z napisem: "Cisza białych jest przemocą".
Wobec agresywnie zachowujących się demonstrantów policja użyła teleskopowych pałek oraz gazu pieprzowego. Za podburzanie do zamieszek oraz za atak na policjanta zatrzymano trzy osoby.
W rzeczywistości na plac Sergela przyszło kilka tysięcy osób, głównie imigrancka młodzież oraz przedstawiciele organizacji lewicowych.
Ze względu na zagrożenie epidemiologiczne policja postanowiła rozwiązać demonstrację.
Przepychanki z siłami porządkowymi rozpoczęły się po tym, jak tłum został zepchnięty do stacji metra oraz przyległych do placu ulic. Część protestujących otoczyła policyjny radiowóz i zmusiła znajdującą się w nim funkcjonariuszkę, aby uklęknęła trzymając plakat z napisem: "Cisza białych jest przemocą".
Wobec agresywnie zachowujących się demonstrantów policja użyła teleskopowych pałek oraz gazu pieprzowego. Za podburzanie do zamieszek oraz za atak na policjanta zatrzymano trzy osoby.