Rosyjska opozycja uznała głosowanie w sprawie nowelizacji konstytucji za niedemokratyczne.
Plebiscyt ogłoszony przez Władimira Putina trwał od 25 czerwca do 1 lipca. Według oficjalnych danych frekwencja wyniosła 65 procent, a zmianę konstytucji poparło 78 proc. głosujących. Poprawki umożliwiają obecnemu prezydentowi sprawowanie władzy do 2036 roku i ustanawiają wyższość prawa wewnętrznego nad międzynarodowym.
Rosyjska opozycja uznała nowe przepisy za szkodliwe dla Rosji, tryb uchwalenia poprawek za niekonstytucyjny, a głosowanie za niedemokratyczne. Radio Svoboda zwróciło uwagę, że plebiscyt odbywał się bez społecznej kontroli, dlatego jego wyniki są niewiarygodne.
W ocenie opozycyjnego deputowanego z Sankt Petersburga Borysa Wiszniewskiego, rezultat wyborów został sfałszowany.
- Dlatego, to nie było głosowanie, to nawet nie był sondaż, to masowe fałszerstwo, farsa i hańba - stwierdził w rozmowie z Radiem Svoboda petersburski polityk.
Przeciwko przyjętym poprawkom protestuje cześć rosyjskich artystów, intelektualistów i prawników. Uczestnicy jednego z opozycyjnych wieców, zorganizowanego w Moskwie skandowali hasła: „nie chcemy wiecznego Putina” i „nie dla dyktatury”.
Rosyjska opozycja uznała nowe przepisy za szkodliwe dla Rosji, tryb uchwalenia poprawek za niekonstytucyjny, a głosowanie za niedemokratyczne. Radio Svoboda zwróciło uwagę, że plebiscyt odbywał się bez społecznej kontroli, dlatego jego wyniki są niewiarygodne.
W ocenie opozycyjnego deputowanego z Sankt Petersburga Borysa Wiszniewskiego, rezultat wyborów został sfałszowany.
- Dlatego, to nie było głosowanie, to nawet nie był sondaż, to masowe fałszerstwo, farsa i hańba - stwierdził w rozmowie z Radiem Svoboda petersburski polityk.
Przeciwko przyjętym poprawkom protestuje cześć rosyjskich artystów, intelektualistów i prawników. Uczestnicy jednego z opozycyjnych wieców, zorganizowanego w Moskwie skandowali hasła: „nie chcemy wiecznego Putina” i „nie dla dyktatury”.