Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

U nas na razie jest spokojnie, ale wiele osób żyje w wielkim napięciu - mówi ksiądz Andrzej Delisandru ze Lwowa. źródło: https://twitter.com/AndriySadovyi
U nas na razie jest spokojnie, ale wiele osób żyje w wielkim napięciu - mówi ksiądz Andrzej Delisandru ze Lwowa. źródło: https://twitter.com/AndriySadovyi
Siódmy dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Wielu Ukraińców ucieka z atakowanych miast, na przykład z Kijowa czy Charkowa na zachód Ukrainy m.in. do Lwowa, a dalej: do Polski.
U nas na razie jest spokojnie, ale wiele osób żyje w wielkim napięciu - mówi ksiądz Andrzej Delisandru ze Lwowa.

- Jest wielkie uniesienie patriotyczne: jesteśmy bardzo dumni, że jesteśmy Ukraińcami. Pomagamy, czym możemy naszym żołnierzom, ale z drugiej strony jest też bardzo duże napięcie. Większość ludzi prawie w ogóle nie śpi. Rozmawiam z ludźmi, idę spać i słyszę, że idzie ostrzał Charkowa. I martwimy się o dzieci, bo one nie mogą nazwać emocjonalnie tego, co przeżywają. Mamy średnio trzy, cztery alarmy w ciągu doby - relacjonuje ksiądz Delisandru.

We Lwowie podobnie jak w wielu innych miastach ruch mieszkańców jest ograniczony. Obowiązuje też godzina policyjna.
- Jest wielkie uniesienie patriotyczne: jesteśmy bardzo dumni, że jesteśmy Ukraińcami. Pomagamy, czym możemy naszym żołnierzom, ale z drugiej strony jest też bardzo duże napięcie. Większość ludzi prawie w ogóle nie śpi. Rozmawiam z ludźmi, idę spać i słyszę, że idzie ostrzał Charkowa. I martwimy się o dzieci, bo one nie mogą nazwać emocjonalnie tego, co przeżywają. Mamy średnio trzy, cztery alarmy w ciągu doby - relacjonuje ksiądz Delisandru.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty