Co najmniej sześć osób zginęło, a 17 zostało rannych wskutek rosyjskiego ostrzału Charkowa. Rosyjska rakieta trafiła w skupisko cywilów oczekujących na pomoc humanitarną.
Jak relacjonuje, obok oddziału poczty, gdzie wydawano pomoc humanitarną stała kolejka i tam trafiły rosyjskie pociski. Jak dodaje, obecnie są informacje o 6 zabitych i 17 rannych. Przewieziono ich do szpitali. Rany są bardzo poważne.
Jak podkreśla mer Charkowa - Rosjanie od wielu dni ostrzeliwują miasto niemal bez przerwy.
- Taktyka rosyjskiej armii to zwykłe ludobójstwo dokonywane na mieszkańcach Charkowa, ukraińskim narodzie - zaznacza.
Zeszłej doby Rosjanie dokonali ponad 200 ataków artyleryjskich na Charków, w tym ponad 140 z wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet Grad.
Rosyjskie wojska kolejny dzień próbują także otoczyć miasto Czernihów na północy Ukrainy. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy oświadczył, że miastu konieczna jest pomoc, ale się nie poddaje.
Czernihów jest na skraju katastrofy humanitarnej. Rosyjskie wojska atakują ludność cywilną i niszczą infrastrukturę. Dziś zastrzeliły 10 osób, które stały w kolejce po chleb.
W mieście nie ma wody pitnej, ogrzewania i elektryczności, brakuje leków. Autostrada Czernihów-Kijów jest zaminowana, co uniemożliwia pomoc humanitarną.
Burmistrz Czernihowa Vladislav Atroszenko uważa, że informacja o dramatycznej sytuacji miasta powinna dotrzeć przede wszystkim do Niemców.
- Należy o tym głośno mówić na całym świecie, a zwłaszcza w Niemczech. W ten sposób by Niemcy, które sponsorują wojnę Rosji z Ukrainą kupując rosyjską energię, widziały, co się dzieje i jak prowadzona jest wojna! - powiedział.
W pozbawionych leków i aparatury medycznej szpitalach Czernihowa przebywa ponad 200 rannych. Każdego dnia w mieście ginie około 40 osób.