W brytyjskich mediach - kolejne apele publicystów o wysłanie Ukrainie czołgów. Artykuł na ten temat napisał też były premier, Boris Johnson.
"Ukraińcy potrzebują setek czołgów i powinni je dostać od Amerykanów, Niemców, Polaków i wielu innych. Popatrzcie na odważnych Ukraińców i odpowiedzcie na pytanie: na co, do cholery, czekamy?" - pisze Boris Johnson w "Daily Mail".
Apeluje o przyjęcie Ukrainy do NATO, choć jeszcze niedawno, gdy był premierem, mówił, że nie jest to realistyczne.
"Berlin nie może zwlekać" - czytamy w komentarzu redakcyjnym "Daily Telegraph". Gazeta wskazuje na polskie Leopardy. "Mogą być godnymi rywalami dla broni rosyjskiej " - czytamy. Według dziennika, "nie ma właściwie wątpliwości, że prędzej, czy później Kijów dostanie te czołgi". Konserwatywny dziennik przytacza w tym kontekście deklarację polskiego premiera. Mateusz Morawiecki stwierdził, że Warszawa poprosi o zielone światło z Berlina, ale wyśle czołgi nawet bez niego, w ramach międzynarodowej koalicji.
Tymczasem w lewicowym "Guardianie" Simon Jenkins ocenia, że wahanie kanclerza Scholza wygląda niepokojąco, jak "oferta pokojowa dla Władimira Putina". "To nie jest moment, by okazywać słabość" - pisze publicysta. Ocenia, że zwlekanie z decyzją o wysłaniu maszyn "demoralizuje Ukraińców" i pomaga Władimirowi Putinowi w opisywaniu NATO jako "podzielonego i tracącego ducha".
"Sky News" oddał głos rzecznikowi polskiego MSZ. "Wciąż czekamy na deklarację kanclerza Scholza. To on najbardziej sprzeciwiał się tej pomocy dla Ukrainy"- mówił Łukasz Jasina.
Brytyjczycy ogłosili już decyzję, by wysłać naszym sąsiadom czternaście czołgów Challenger 2. Eksperci są jednak zgodni, że samo w sobie to nie wystarczy. "To bardzo dobrze opancerzony czołg, ale i tak potrzebuje wsparcia" - mówi Polskiemu Radiu Marina Miron z Wydziału Badań Nad Obronnością w londyńskim King's College.
Apeluje o przyjęcie Ukrainy do NATO, choć jeszcze niedawno, gdy był premierem, mówił, że nie jest to realistyczne.
"Berlin nie może zwlekać" - czytamy w komentarzu redakcyjnym "Daily Telegraph". Gazeta wskazuje na polskie Leopardy. "Mogą być godnymi rywalami dla broni rosyjskiej " - czytamy. Według dziennika, "nie ma właściwie wątpliwości, że prędzej, czy później Kijów dostanie te czołgi". Konserwatywny dziennik przytacza w tym kontekście deklarację polskiego premiera. Mateusz Morawiecki stwierdził, że Warszawa poprosi o zielone światło z Berlina, ale wyśle czołgi nawet bez niego, w ramach międzynarodowej koalicji.
Tymczasem w lewicowym "Guardianie" Simon Jenkins ocenia, że wahanie kanclerza Scholza wygląda niepokojąco, jak "oferta pokojowa dla Władimira Putina". "To nie jest moment, by okazywać słabość" - pisze publicysta. Ocenia, że zwlekanie z decyzją o wysłaniu maszyn "demoralizuje Ukraińców" i pomaga Władimirowi Putinowi w opisywaniu NATO jako "podzielonego i tracącego ducha".
"Sky News" oddał głos rzecznikowi polskiego MSZ. "Wciąż czekamy na deklarację kanclerza Scholza. To on najbardziej sprzeciwiał się tej pomocy dla Ukrainy"- mówił Łukasz Jasina.
Brytyjczycy ogłosili już decyzję, by wysłać naszym sąsiadom czternaście czołgów Challenger 2. Eksperci są jednak zgodni, że samo w sobie to nie wystarczy. "To bardzo dobrze opancerzony czołg, ale i tak potrzebuje wsparcia" - mówi Polskiemu Radiu Marina Miron z Wydziału Badań Nad Obronnością w londyńskim King's College.