Oficjalne wyników eurowyborów we Francji potwierdzają triumf narodowców.
Na partię Zjednoczenie Narodowe zagłosowało ponad 30 procent wyborców. W reakcji na historyczny rezultat tej formacji prezydent Emanuel Macron ogłosił przedterminowe wybory do niższej izby parlamentu.
31,4 procent głosów dla narodowców, 14,5 procent dla centrowej koalicji i 13,8 procent dla socjalistów - tak wyglądają wyniki czołowej trójki wczorajszych eurowyborów we Francji. Rekordowy rezultat partii Marine Le Pen daje narodowcom 30 mandatów. Koalicja prezydenta Macrona traci 10 eurodeputowanych, co oznacza, że teraz będzie miała 13 swoich reprezentantów w Parlamencie Europejskim. Dostała się też do niego radykalnie lewicowa partia LFI - 9,8 procent głosów, centroprawica - 7,2 procent, zieloni - 5,4 procent i antyimigrancka partia Reconquęte - 5,4 procent głosów.
Powyborcze komentarze skupiają się jednak nie na wynikach eurowyborów, ale na rozpoczynającej się kampanii przed wyborami do Izby Deputowanych. Pierwsza tura za niespełna trzy tygodnie, a to oznacza, że partie muszą już szykować listy i programy. Trwają też polityczne negocjacje dotyczące budowy wyborczych koalicji. O sojuszu mówią lewicowe parte, ale kwestią sporną jest temat wojny w Strefie Gazy. Szyki zwierają także radykalnie prawicowe partie, ale do porozumienia jest jeszcze daleko.
Pierwsza tura wyborów do francuskiego parlamentu już 30 czerwca, a druga - 7 lipca.
31,4 procent głosów dla narodowców, 14,5 procent dla centrowej koalicji i 13,8 procent dla socjalistów - tak wyglądają wyniki czołowej trójki wczorajszych eurowyborów we Francji. Rekordowy rezultat partii Marine Le Pen daje narodowcom 30 mandatów. Koalicja prezydenta Macrona traci 10 eurodeputowanych, co oznacza, że teraz będzie miała 13 swoich reprezentantów w Parlamencie Europejskim. Dostała się też do niego radykalnie lewicowa partia LFI - 9,8 procent głosów, centroprawica - 7,2 procent, zieloni - 5,4 procent i antyimigrancka partia Reconquęte - 5,4 procent głosów.
Powyborcze komentarze skupiają się jednak nie na wynikach eurowyborów, ale na rozpoczynającej się kampanii przed wyborami do Izby Deputowanych. Pierwsza tura za niespełna trzy tygodnie, a to oznacza, że partie muszą już szykować listy i programy. Trwają też polityczne negocjacje dotyczące budowy wyborczych koalicji. O sojuszu mówią lewicowe parte, ale kwestią sporną jest temat wojny w Strefie Gazy. Szyki zwierają także radykalnie prawicowe partie, ale do porozumienia jest jeszcze daleko.
Pierwsza tura wyborów do francuskiego parlamentu już 30 czerwca, a druga - 7 lipca.